Jak ustaliła „Rzeczpospolita”, sześciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego nie uznaje Julii Przyłębskiej za prezesa i domaga się wyboru nowego. Uważają oni, że jej kadencja dobiegła już końca. Pod wnioskiem do prezydenta w tej sprawie podpisali się sędziowie: Bogdan Święczkowski, Mariusz Muszyński, Jakub Stelina, Andrzej Zielonacki, Wojciech Sych i Zbigniew Jędrzejewski.
Bunt w Trybunale Konstytucyjnym. Przyłębska odpowiada
W odpowiedzi na postulat sędziów Julia Przyłębska wydała oświadczenie, w którym stwierdziła, że ich pismo „nie ma oparcia w prawie i jest bezprzedmiotowe”. Przedstawiła też swoją interpretację spornych przepisów. Według niej „niedopuszczalna jest wykładnia, zgodnie z którą zastosowanie mają przepisy z mocą wsteczną, gdy o takiej mocy ustawodawca jednoznacznie nie postanowił”.
„Zgodnie z utrwalonym orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego działanie prawa wstecz jest wyjątkowo i tylko w pewnych okolicznościach dopuszczalne, ale zawsze musi być uregulowane przez ustawodawcę w sposób niebudzący żadnych wątpliwości. Przeciwna interpretacja ma niewiele wspólnego ze współczesnymi metodami i standardami wykładni prawa, przede wszystkim jednak z zasadami i wartościami konstytucyjnymi, na których straży sędziowie TK powinni stać” – czytamy.
„Pismo panów sędziów jest więc przedwczesne. Pełniona przeze mnie funkcja Prezesa Trybunału Konstytucyjnego wygasa z końcem mojej kadencji sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Realizacja prośby panów sędziów będzie zatem możliwa po 9 grudnia 2024 r”. – oświadczyła Przyłębska.
Zamieszanie wokół kadencji prezes TK
Julia Przyłębska została wybrana na sędziego Trybunału Konstytucyjnego 2 grudnia 2015 roku. Kadencja każdego sędziego TK trwa dziewięć lat. Z kolei rok później – 21 grudnia 2016 roku została powołana przez prezydenta Andrzeja Dudę na prezesa Trybunału. W tym czasie PiS dokonywało wielu zmian w Trybunale Konstytucyjnym, często nieprecyzyjnych. Uchwalono między innymi ustawę, która wprowadziła sześcioletnią kadencję prezesa TK. Przepis ten wszedł jednak w życie 3 stycznia 2017 r., czyli już po powołaniu Przyłębskiej.
W debacie publicznej pojawiły się dwie interpretacje dotyczące długości jej kadencji. Według pierwszej Przyłębska powinna była zwolnić fotel prezesa TK 20 grudnia 2022 r. i pozostać szeregową sędzią. Natomiast według drugiej mogła pełnić funkcję prezesa do grudnia 2024 r., gdy upłynie dziewięcioletnia kadencja sędziego i będzie musiała całkiem odejść z Trybunału. Sama Przyłębska od początku obstawała przy drugiej interpretacji.
Czytaj też:
Julia Przyłębska nie zostawia suchej nitki na Unii Europejskiej. „Stawia sobie za cel zmianę władzy w Polsce”Czytaj też:
Przyłębska chwali się na łamach Politico: Moją specjalnością jest chłodnik litewski