Dmitrij Pieskow zapewnił, że bliski współpracownik prezydenta Władimira Putina Dmitrij Kozak nie kontaktuje się z europejskimi politykami i nie próbuje przekonać ich do podpisania porozumienia pokojowego w sprawie wojny prowadzonej w Ukrainie.
Dmitrij Pieskow zaprzecza doniesieniom: Kaczka dziennikarska
– Nikt o tym nie rozmawia, to kolejna kaczka dziennikarska – zapewniał rzecznik Kremla. – Jeżeli dobrze rozumiem, były jakieś doniesienia, ale one dotyczyły innej osoby o nazwisku Kozak – tłumaczył, mówiąc o zbieżności nazwisk i zwykłej pomyłce. Jego zdaniem w strukturach europejskich może być ktoś nazywający się tak samo, co zmyliło niektórych dziennikarzy.
O rosyjskim naciskaniu na unijnych polityków w sprawie przyspieszenia rozmów pokojowych mówił m.in Ołeksij Daniłow, sekretarz Rady Bezpieczeństwa i Obrony Ukrainy. Wielokrotnie podkreślał też, podobnie jak inni politycy ukraińscy, że nie będzie rozejmu ani rozmów pokojowych bez wcześniejszego wycofania się Rosjan z terytorium ich kraju.
Mobilizacja w Rosji? Pieskow zaprzecza
W poniedziałek 9 stycznia Pieskow dementował też pogłoski o kolejnych mobilizacjach w Rosji. Tego typu głosy szerzone są poprzez media społecznościowe, m.in. popularny w tym kraju Telegram. – Wszystko na ten temat mówione było wiele razy na tych samych kana łach na Telegramie. Generalnie nie ma potrzeby przykładania tak dużej wagi do kanałów telegramowych – zastrzegał.
Pieskow skrytykował też nowe dostawy uzbrojenia, które otwarcie zapowiadano w mediach. – Te posiłki niczego nie zmienią – oświadczył. – Dostawy mogą tylko zwiększyć bój ukraińskiego ludu i przedłużyć jego cierpienie. Nie są w stanie zatrzymać nas przed osiągnięciem celów naszej specjalnej operacji militarnej – zapewniał.
Raport Wojna na Ukrainie
Czytaj też:
Jak działa ukraińska służba zdrowia? Możesz być zaskoczonyCzytaj też:
Dagestan. Przyjaciel Dmitrija Miedwiediewa zginął w wypadku samochodowym