Krzysztof Śmiszek z Lewicy nie chciał złożyć deklaracji, czy jego partia „uratuje” kwestię Krajowego Planu Obudowy, czy też wstrzyma się od głosu. Zaznaczał jedynie, że projekt ustawy wymaga „fundamentalnych poprawek”. – W naszym przekonaniu ten projekt nie spełnia wymogów konstytucyjnych, ani kamieni milowych, ani funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości – oznajmił.
Śmiszek: Umyka nam ważny szczegół
– W tej dyskusji od wielu miesięcy umyka nam ważny szczegół – mówił dalej Śmiszek. – Opozycja ma mniej głosów niż koalicja rządząca – stwierdził, zwracając uwagę na rozłożenie akcentów rządowej narracji. – Ja swoją robotę zrobiłem jako polityk opozycji, zagłosowałem za przyjęciem KPO. Premier Morawiecki nagle udaje Greka i nie zauważa, że ma koalicjanta, który wywija numery – oceniał.
Europoseł krytycznie postrzegał też rolę prezydenta Andrzeja Dudy w całym sporze, który poprzez swoje stanowisko utrudnia PiS-owi na znalezienie porozumienia z Komisją Europejską. – Zachowuje się jak Król Słońce – jak chce mianować to po prostu może to zrobić i nikomu nic do tego. Pomylił role: cesarza z boskim nadaniem władzy z rolą konstytucjonalnego prezydenta. To nie jest tak, że on ma ostateczne słowo: są procedury i wymagania. Mamy problem z panem prezydentem, który za bardzo sie przywiązał do prerogatyw i interpretuje je rozszerzająco – stwierdził Śmiszek.
Prezydent ma zastrzeżenia do projektu PiS
W grudniu 2022 roku posłowie Prawa i Sprawiedliwości złożyli w Sejmie ustawę, która ma otworzyć drogę do odblokowania środków z KPO dla Polski. Projekt miał być procedowany w niższej izbie parlamentu na grudniowym posiedzeniu, ale ostatecznie – po stanowczym oświadczeniu prezydenta – nie wszedł do porządku obrad.
Andrzej Duda na konferencji prasowej przekazał wówczas, że projekt ustawy, nad którą mieli pracować posłowie, nie był z nim konsultowany. – Nie zgodzę się na żadne rozwiązania, które będą godziły w konstrukcję konstytucyjną i ustrojową Rzeczpospolitej. Będę wspierał natomiast rozwiązania, które pomogą nam korzystać z naszych praw wynikających z członkostwa w UE – podkreślał prezydent i apelował do polityków, aby „spokojnie i konstruktywnie” pracowali nad projektem.
– Szanuję decyzję rządu, ale jednocześnie nie pozwolę, aby został do polskiego systemu prawnego wprowadzony jakikolwiek akt prawny, który legitymacje sędziowskie będzie podważał – komentował. – Który te nominacje dokonane przez prezydenta RP będzie pozwalał komukolwiek weryfikować. Będę wspierał rozwiązania, które będą nam pozwalały korzystać z naszych praw jako państwa członkowskiego Unii Europejskiej. Naszym prawem jest to, abyśmy otrzymali pieniądze z KPO – mówił prezydent.
Czytaj też:
Opozycja nadciąga z odsieczą? Gawkowski zapowiada pomoc rządowiCzytaj też:
Burzliwy dzień w Sejmie. Posłowie o zmianach w kodeksie wyborczym i ustawie o SN