PiS na posiedzeniu Sejmu zajmowało się projektem nowelizacji Kodeksu wyborczego. Inicjatorzy pomysłu przekonywali, że celem zmian jest zwiększenie frekwencji w wyborach oraz transparentność i przejrzystość całego procesu wyborczego. Propozycje zakładają m.in. utworzenie małych, wiejskich okręgów, dowożenie 60-latków i osób niepełnosprawnych do komisji czy wzmocnienie pozycji i uprawnień mężów zaufania oraz obserwatorów społecznych. Głosy miałaby liczyć cała komisja.
Pełnomocnik wnioskodawców Marek Ast poinformował w mediach społecznościowych, że Prawo i Sprawiedliwość wycofało się z jednej z kontrowersyjnych zmian. „W trakcie prac nad nowelizacją Kodeksu wyborczego strona społeczna wniosła zastrzeżenia do zmiany zasad prowadzenia agitacji wyborczej, dlatego uwzględniając ten głos, w drugim czytaniu wycofamy z projektu tę propozycję, przywracając obecnie obowiązującą treść art. 106 Kodeksu” – napisał polityk.
Kodeks wyborczy. PiS chce zmian
Przywołany artykuł dotyczy zbierania podpisów popierających kandydatów. Czytamy w nim, że „agitację wyborczą, w tym zbieranie podpisów popierających zgłoszenie kandydatów, może prowadzić każdy komitet wyborczy i wyborca po uzyskaniu pisemnej zgody pełnomocnika wyborczego”.
Kolejne paragrafy mówią o tym, że podpisy można zbierać „w sposób wykluczający stosowanie jakichkolwiek nacisków zmierzających do ich wymuszenia”, a „zbieranie lub składanie podpisów w zamian za korzyść majątkową, lub osobistą jest zabronione”. PiS początkowo zaproponował, aby agitacja mogła być prowadzona bez zgody pełnomocnika wyborczego.
Czytaj też:
Ważą się losy projektu o zmianie Kodeksu wyborczego. Sejm podjął decyzjęCzytaj też:
Posłowie niezainteresowani zmianami w kodeksie wyborczym. Sejm świeci pustkami