W czwartek 12 stycznia Andrej Dzmitryjeu, były kandydat na prezydenta Białorusi, został zatrzymany przez tamtejsze służby. W czasie kampanii wyborczej opowiadał się za uwolnieniem więźniów politycznych oraz przeprowadzeniem reform demokratycznych. Andriej Dzmitryjeu nie wycofał swojej kandydatury na korzyść Swiatłany Cichanouskiej, ale zapewniał o gotowości do współpracy.
Aleksandr Łukaszenka pozbywa się rywala. Andrej Dzmitryjeu zatrzymany
W ostatnich miesiącach Dzmitryjeu nie angażował się w działalność publiczną, ale po wyborach, które zostały zorganizowane w 2020 roku (a ich wyniki sfałszowane), był zatrzymywany wielokrotnie. Jak relacjonuje belsat.eu, do najgłośniejszego z zatrzymań doszło podczas wyborów prezydenckich w grudniu 2010 roku, kiedy 29-letni wówczas polityk Zjednoczonej Partii Obywatelskiej (AHP) kierował sztabem wyborczym kandydata na prezydenta i założyciela ruchu „Mów Prawdę” (HP) Uładzimira Niaklajewa. Został zatrzymany w noc powyborczych protestów, a następnego dnia opublikowano nagranie z jego udziałem, wyemitowane przez reżimową telewizję, na którym obarczył opozycję winą za wzniecanie zamieszek.
Komitet Śledczy Białorusi wydał krótki komunikat w omawianej sprawie. Jak przekazano, przeciwko zatrzymanemu wszczęto postępowanie karne za udział w protestach w 2020 roku. Zarzucono mu także, jak ma wynikać ze śledztwa, że „jego kontakty z przedstawicielami Zachodu i Stanów Zjednoczonych mogą wskazywać na koordynację jego »politycznej« działalności z zagranicy” – podano w opublikowanym oświadczeniu.
Czytaj też:
„Przesłanki do skazania Andrzeja Poczobuta są bardzo słabe”. Czego Łukaszenka może chcieć od Polski?Czytaj też:
Polska policja użyje ulubionego narzędzia Putina i Łukaszenki. Cellebrite jak nowy Pegasus