Donald Tusk pojawił się w Gdańsku. Tematem jego spotkania z młodymi był „język debaty publicznej w Polsce”. Po wypowiedzi lidera Platformy Obywatelskiej przyszedł czas na pytania z sali. Na koniec jeden z mężczyzn zarzucił byłemu premierowi, że mówił o braku akceptacji dla hejtu, a jednocześnie używał takich słów jak szczujnia oraz nazywał pracowników TVP najemnikami i zaznaczył, że nie można ich określać dziennikarzami.
– Widzę w tym uzasadnioną potrzebę przypomnienia mi i wszystkim innym politykom, że naprawę zależałoby zacząć od samego siebie. Ja tu jestem w pewnym kłopocie, bo bym musiał przyznać, że uczestniczę w tej konfrontacji z PiS-em na równych zasadach. Ja się z tym fundamentalnie nie zgadzam. Ja nie mam zamiaru skapitulować – zaczął Tusk.
Donald Tusk w Gdańsku o „języku debaty publicznej w Polsce”
Lider Platformy Obywatelskiej wyjaśnił, że jeśli „ktoś podejdzie do niego na ulicy i uderzy go pięścią w twarz, to nie odpowie: dziękuję, przepraszam, do widzenia i odejdzie, tylko odda”. – Ja się nie zmienię. Moją intencją nie jest to, żeby wygrywać wybory i zdobywać władzę i używać tego typu metody wobec przeciwników politycznych – dodał Tusk.
Były premier przyznał, że ręce mu opadają, jeśli słyszy głosy o tym, że „PiS i PO to jedno zło”, bo „to fundamentalna nieprawda”. – Ja nie odpuszczę nogi. To nie jest tak, że ja pozwolę, że jak ktoś robi złe rzeczy, obraża mnie czy atakuje, że ja będę pokornie to znosił. Ja w tym sensie nie jestem starotestamentowym chrześcijaninem i nie nadstawię drugiego policzka. Już jeden mi wystarczająco opuchł – mówił Tusk.
Przewodniczący Platformy o TVP: szczujnia
Szef PO ujawnił, że wrócił do polskiej polityki z przekonaniem, że „opozycja powinna oddawać i nie może być lana po głowie udając, że nic się nie dzieje”. – Nie dam sobie wmówić, że to idealna szarość – stwierdził Tusk. Były premier przekonywał, że nie widzi nic złego w słowie „szczujnia” i trudno mu znaleźć inne określenie. Nie zgodził się z propozycją, że telewizja publiczna jest nieprofesjonalna.
– To zaprogramowana, bardzo profesjonalna nienawiść. To najbardziej profesjonalna telewizja publiczna w historii. Profesja, jaką się zajmuje, jest niszczeniem przeciwników politycznych tej władzy. I robią to perfekcyjnie. Są tak profesjonalni, że tylko pozazdrościć – skomentował Tusk. Przewodniczący PO przypomniał, że w „Wiadomościach” TVP od 10 lat jest nazywany Niemcem, mordercą, czy zabójcą prezydenta RP wspólnie z Władimirem Putinem.
Były premier wyjaśnił, dlaczego PiS wygrywa wybory
Tusk stwierdził, że PiS wygrywa wybory dlatego, że „jest tak wielu ludzi, którzy wmawiają sobie i innym, że nie ma znaczenia, czy rządzi PiS, czy ktoś inny, a polityka jest śmieszna, brudna i wszyscy są tacy sami”. – W tego typu atmosferze wygrają cynicy i ci, którzy są naprawdę brutalni – powiedział były premier.
Tusk podsumował, że jeśli ktoś ocenia, że jest „za ostry lub zbyt brutalny, to odbiera to jako komplement, bo jak patrzył na opozycję demokratyczną, to bał się, że jest zbyt lalusiowata”. – Ktoś musi im oddać – zakończył.
Czytaj też:
Kulisy spotkań doradców Tuska. „Ostachowicz ma ostatnie słowo”Czytaj też:
Donald Tusk ma dość. Pozwał „GPC” i Sakiewicza