W wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” Jacek Rostowski, były minister finansów w rządzie PO-PSL, stwierdził, że „jest poważny problem z przeszłością Jarosława Kaczyńskiego”. „Chociażby fakt, że spotkał się on kiedyś z rezydentem KGB – pierwszym sekretarzem ambasady sowieckiej – u niego w mieszkaniu przy alkoholu” – zasugerował polityk PO. „Od zawsze ukryta opcja rosyjska kiełkowała u Jarosława Kaczyńskiego. Nie mówię, że był agentem, tylko że jest niesamowicie nieroztropny i ma tendencje filorosyjskie” – stwierdził dalej.
Fogiel o sugestiach Rostowskiego: Nie mam zielonego pojęcia, o czym mowa
Do tej wypowiedzi odniósł się na antenie Radia Zet były rzecznik PiS, a obecnie szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Radosław Fogiel. Polityk PiS powiedział, że „nie ma zielonego pojęcia w jakim kontekście, o czym jest mowa”. – Nie wiem, o jakich czasach mówimy. Jeśli chodzi o lata 90., to trzeba było pracować w innych warunkach, były rozmowy o wyjściu radzieckich wojsk z Polski – powiedział Fogiel.
W wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” Rostowski bronił też niedawnej wypowiedzi Radosława Sikorskiego. „Chodzi o ogólny stosunek PiS do Ukrainy i jej oporu przeciwko rosyjskiej inwazji. Sikorski nigdy nie powiedział, że taka była intencja rządu PiS. Powiedział, że wahali się co do tego, czy popierać Ukrainę w 100 proc., czy nie. Uważam, że jest wiele powodów, by tak przypuszczać” – stwierdził. „PiS prowadził także konflikt z Europą Zachodnią, to jasny sygnał, że ktoś w PiS myślał o odwróceniu sojuszy. (...) Rząd miał moment zawahania, ale dzisiaj jesteśmy już w innej sytuacji politycznej. Polityka rządu polskiego ws. Ukrainy jest w tym momencie jak najbardziej godna poparcia” – stwierdził.
„Obrzydliwe kłamstwo”
Odnosząc się do tych słów, Fogiel ocenił, że to „oczywiste, obrzydliwe kłamstwo i teza propagandy rosyjskiej”. – Pan Rostowski idzie w sukurs pana Sikorskiemu od jakiegoś czasu. Może lepiej pomógłby mu znaleźć racjonalne wytłumaczenie tysięcy euro, których nie był w stanie źródła podać – dodał.
Czytaj też:
Jarosław Kaczyński zrobi partyjne porządki? „Czuliśmy karzące oko prezesa”