Drugi dzień posiedzenia Sejmu rozpoczął się od prac nad zmianami w kodeksie wyborczym. Posłowie zajęli się projektem autorstwa PiS, który – jak przekonują politycy partii rządzącej – ma zwiększyć frekwencję w wyborach. Zakłada on m.in. utworzenie dodatkowych komisji wyborczych w miejscowościach poniżej 200 mieszkańców, dowóz wyborców do lokali wyborczych tam, gdzie nie funkcjonuje komunikacja publiczna, a także wprowadzenie wynagrodzenia dla mężów zaufania.
Kodeks wyborczy w Sejmie. PiS składa 21 poprawek
Barbara Bartuś poinformowała, że PiS popiera projekt, przyjęty w trakcie prac komisji. – PiS podkreśla, że demokracja jest dla wszystkich. Chcemy walczyć w wykluczeniem, chcemy by każdy miał prawo dostępu do lokalu wyborczego na równych zasadach – powiedziała. Posłanka odrzucała zarzuty dotyczące tego, że projekt jest procedowany tuż przed wyborami. – Wybory w Polsce odbywają się cały czas – podkreśliła. – Dzisiaj jest chwila prawdy dla opozycji, po której strony stoicie. Czy chcecie prawdziwej demokracji, zapewnienia prawdziwego czynnego prawa wyborczego. (...) To są zmiany techniczno-organizacje – mówiła.
Posłanka poinformowała, że w imieniu PiS składa pakiet 21 poprawek, które „są odpowiedzią na dyskusje i wątpliwości”, które pojawiały się na komisji.
Opozycja składa własne poprawki
– To tak świetnie przygotowany projekt, że pani nawet nie powiedziała, jakie to poprawki, a dziś wieczorem mamy głosować – zareagował Robert Kropiwnicki z PO. Przedstawiciel opozycji stwierdził, że proponowane przez PiS zmiany będą „nakręcać nielegalne finansowanie kampanii wyborczych”. – Temu trzeba położyć kres – powiedział. Kropiwnicki oświadczył, że mechanizmem prawdziwie wspierającym frekwencję jest głosowanie korespondencyjne i zapowiedział, że KO chce przywrócenia tej instytucji. Kropiwnicki poinformował, że składa wniosek o odrzucenie projektu, albo wprowadzenie poprawek, jeśli wniosek nie przejdzie.
„PiS ma w nosie te zasady”
Krzysztof Gawkowski z Lewicy podkreślał, że prawo „powinno być stabilne”. – PiS ma w nosie te zasady i przygotowało zasady, które mogą służyć konkretnej partii i prowadzić do tego, że mogą być wzajemne oskarżenia o fałszerstwa – ocenił. Jego zdaniem partia rządząca chce wprowadzenia „nieuczciwych zasad”. – Jeżeli mamy pracować nad zmianami, powinniśmy je obłożyć długim vacatio legis, na 2025 rok. To pierwsza z poprawek, które składamy – poinformował. Poseł przestrzegał, że po zmianach wyniki wyborów mogą być ogłoszone kilka dni później. – Apeluję o dobrą wolę, składając poprawki do projektu – powiedział.
„Last minute w kodeksie wyborczym jest niedopuszczalne”
W imieniu PSL-Koalicji Polskiej głos zabrał Ireneusz Raś. Polityk również ocenił, że zmiany wprowadzane są zbyt późno. – Państwo przynosicie 21 poprawek, których nikt z nas nie widział. Tego nie da się obronić – powiedział i zaapelował do PiS o wycofanie się ze zmian. – Last minute w kodeksie wyborczym jest niedopuszczalne – powiedział. Ludowcy zgłosili poprawki dotyczące głosowania przez internet.
„Projekt do niczego się nie nadaje”
Krystian Kamiński z Konfederacji również podnosił, że nie wiadomo, nad jakim projektem trwają prace, skoro PiS złożył tyle poprawek. – Najwyraźniej się okazało, że to, co sami chcieliście, już jest nieaktualne – powiedział. – Wnoszę o odrzucenie projektu, bo do niczego się nie nadaje, wprowadzi chaos – poinformował. Barbara Bartuś zapewniała, że poprawki odnoszą się do zastrzeżeń podnoszonych na posiedzeniu komisji i poinformowała, że dokładnie przedstawi je w czasie kolejnego posiedzenia komisji.
Michał Gramatyka z Polski 2050 ostrzegał, że proponowane zmiany ograniczą możliwość głosowania m.in. Polakom za granicą i apelował, by przywrócić głosowanie korespondencyjne. Poseł poinformował, że ponownie składa poprawki, które zostały już przedstawione w czasie pierwszego czytania.
Janusz Kowalski uderza w mniejszość niemiecką
Z kolei w serii pytań Janusz Kowalski z Solidarnej Polski poinformował, że składa poprawkę, „która eliminuje nieuprawnione przywileje dla mniejszości niemieckiej”. – Jest to przywilej całkowicie niekonstytucyjny. W polskich podstawach prawa wyborczego nie ma zgody na to, aby różnicować wagę głosu polskiego obywatela ze względu na narodowość. Nie jest prawdą to, co mówił Ryszard Galla, że w Niemczech są jakiekolwiek przywileje wyborcze, to jest oczywiste kłamstwo – stwierdził. Kowalski dodał, że „jako człowiek kompromisu” składa poprawkę, która miałaby obowiązywać dopiero od kolejnych wyborów. Galla ocenił, że poprawka jest „kuriozalna”.
Posiedzenie nadzwyczajnej komisji do spraw zmian w kodyfikacjach, która ma kontynuować prace nad zmianami w kodeksie wyborczym, jest zaplanowane na godz. 13.
Czytaj też:
Poseł Nitras straci immunitet? „Naraził mnie na utratę zdrowia i życia”Czytaj też:
Jarosław Kaczyński zrobi partyjne porządki? „Czuliśmy karzące oko prezesa”