Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro wraz z wiceministrem w resorcie Sebastianem Kaletą i ministrem w KPRM Michałem Wójcikiem zorganizowali konferencję prasową ws. działań Komisji Europejskiej wobec polskich dzieci. – Unia Europejska jak przestrzegała Solidarna Polska eskaluje swoje żądania wobec naszego kraju. Tym razem wyciąga swoje brudne łapska po polskie dzieci. Za czasów rządów PO, polskie dzieci były taśmowo wydawane w ręce obcokrajowców – zaczął Ziobro.
– Państwo w ogóle nie dbało o obywateli, o interesy polskich matek – dodał minister sprawiedliwości. Ziobro kontynuował, że dochodziło do „rażących i niesprawiedliwych orzeczeń, kiedy kobiety były przedmiotem znęcania, maltretowania, prześladowania, czy innych form opresji”. Lider Solidarnej Polski alarmował, że „matkom Polkom po powrocie do kraju odbierano dzieci niemal z automatu i oddawano w ręce obcokrajowców ojców, często wbrew ewidentnym faktom”.
Zbigniew Ziobro uderzył w rząd Donalda Tuska
– W okresie rządów Donalda Tuska Ministerstwo Sprawiedliwości biernie przyglądało się temu procesowi, a nawet aktywnie uczestniczyło w procedurze oddawania taśmowo polskich dzieci za granicę, ale to się zmieniło. Kiedy zostałem ministrem sprawiedliwości, przygotowaliśmy zmiany w prawie, które doprowadziły do zmiany tej praktyki – mówił Ziobro.
Minister sprawiedliwości przekonywał, że „dziś polskie matki są chronione w nieporównanie lepszy sposób, niż miało to miejsce wcześniej, co spowodowało konsternację i niezadowolenie brukselskich urzędasów”. Najbardziej dostało się Didierowi Reyndersowi, europejskiemu komisarzowi ds. sprawiedliwości. Lider Solidarnej Polski przypomniał, że polityk jest podejrzewany o korupcję.
List Didiera Reyndersa do Polski
Reynders wystosował kolejny list to Polski z żądaniem zmiany przepisów, w którym ostrzegał przed kolejnymi karami finansowymi. – Uleganie szantażystom nigdy nie prowadzi dobrych efektów. Polska musi być asertywna i bronić interesów swoich obywateli i polskiego państwa – podsumował Ziobro.
Szczegóły ujawnił Wójcik. Pismo liczy 47 stron. Zdaniem ministra to „stek nieprawd, półprawd i manipulacji”. – Skandaliczne pismo – przyznał Wójcik. Polityk przypomniał, że do przyjętych w 2018 r. przepisach nie było wcześniej żadnych zastrzeżeń. – Z życzliwości podeszli do tych przepisów, a dzisiaj rozzuchwaleni działaniami opozycji zaatakowali polskie dzieci – powiedział minister.
Michał Wójcik odpowiedział europejskiemu komisarzowi ds. sprawiedliwości
Wójcik zaprzeczył, że orzeczenia nie są szybciej wydawane. Zarzuty nazwał „kłamstwem”. Polityk Solidarnej Polski zarzucił Reyndersowi naruszenie trójpodziału władzy twierdząc, że polskie sądy źle orzekły. Wójcik przyznał, że część uwag dotyczyła jego samego i jego aktywności w mediach społecznościowych.
Kaleta przyznał, że to kolejny raz, kiedy mamy od czynienia z „perfidnym, cynicznym szantażem Komisji Europejskiej”. – Dla nas, Polaków, to dowód, że w Brukseli nie traktuje się polskich obywateli na równi z innymi. Jesteśmy traktowani jak państwo kolonialne – stwierdził. Zdaniem wiceministra sprawiedliwości „Reyndersowi nie podoba się, że prawo w Polsce nakazuje dzisiaj spoglądać na dobro dziecka”.
Czytaj też:
Europoseł PiS został zapytany, czy „wkurzają go ziobryści?”. „Co to w ogóle za pytanie?”Czytaj też:
Ziobro pozazdrościł Morawieckiemu. Pochwalił się wynikiem na strzelnicy