Lokalne wybory na ukraińskich terenach zaanektowanych przez Rosję mają służyć uzasadnieniu i legitymizacji okupacji – napisali analitycy brytyjskiego wywiadu w najnowszym raporcie na temat sytuacji w Ukrainie. Jak podkreślają, Moskwa konsekwentnie realizuje tym samym plan rusyfikacji tych terytoriów.
Brytyjczycy wskazują, że okupant zaplanował lokalne wybory na 10 września. Tego samego dnia będą odbywać się w wybory w całej Rosji. Zdaniem analityków ma to dodatkowo podkreślać, że Moskwa będzie stanowczo uznawać te obszary za integralną cześć Federacji Rosyjskiej. Jednocześnie zaznaczają, że nie można oczywiście liczyć na demokratyczny charakter jakichkolwiek wyborów organizowanych przez rosyjskie władze. Będą one jedynie narzędziem mającym usprawiedliwiać działania Kremla.
Putin boi się ryzyka?
Z kolei amerykański Instytut Studiów nad Wojną opublikował raport dotyczący charakterystyki procesu decyzyjnego Władimira Putina. Wynika z niego, że rosyjski prezydent, wydając dyspozycje dotyczące dalszych działań wojennych w Ukrainie, unika nadmiernego ryzyka. „Decyzje rosyjskiego prezydenta dotyczące Ukrainy po nieudanej inwazji z 24 lutego dowodzą prawdopodobnego braku relacji pomiędzy jego maksymalistycznymi celami, a chęcią podejmowania potencjalnie ryzykownych decyzji, potrzebnych do osiągania tych celów” – czytamy w dokumencie.
Na powściągliwość Putina składają się również decyzje dotyczące sytuacji wewnętrznej w Rosji. Jak wskazują analitycy ISW nie zdecydował się na kolejne oficjalne ogłoszenie nowej fali mobilizacji do wojska i prawdopodobnie zdecyduje się na „cichą mobilizację”. Wynika to zapewne z danych zebranych w ramach zleconych przez Kreml badań opinii publicznej, w których sprawdzano stosunek Rosjan to służby wojskowej.
Czytaj też:
Gen. Skrzypczak dla „Wprost”: Tego Putin oczekuje od Gierasimowa. A Zachód wciąż zwlekaCzytaj też:
Ukryty cel wizyty zagranicznej Łukaszenki. Tajemnicza misja od Putina, czy szukanie miejsca do ucieczki?