Białoruski sąd skazał w procesie politycznym Andrzeja Poczobuta na osiem lat więzienia z możliwością odbycia kary w kolonii o zaostrzonym rygorze. Dziennikarz i działacz mniejszości polskiej usłyszał wyrok za „nawoływanie do sankcji przeciwko Białorusi” i „podejmowanie działań na rzecz rehabilitacji nazizmu”. Oskarżono go także o „podżeganie do nienawiści lub niezgody na tle rasowym, narodowym, religijnym lub innym społecznym”.
Poczobut liczył się z tym, że zostanie skazany. „Nie mam żadnym złudzeń co do wyniku procesu, spokojnie przyjmę wyrok i ze spokojem pójdę do łagru. Cóż, taki jest mój los” – napisał pod koniec sierpnia w liście z więzienia, w którym dziękował za „pamięć i troskę o jego los”.
Andrzej Poczobut skazany. Morawiecki: Nieludzki wyrok
Wyrok wydał sędzia Dmitrij Bubenczyk, który już wcześniej sądził w sprawach przeciwko opozycjonistom, wytaczanym przez reżim Aleksandra Łukaszenki. Proces rozpoczął się 16 stycznia, ale nie wiadomo, jak przebiegał, bo decyzją sędziego został utajniony. Także obrońcy Poczobuta nie mogli informować o tym, co działo się na sali sądowej.
Decyzję potępił premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu napisał na Twitterze, że osiem lat więzienia dla Poczobuta to „nieludzki wyrok białoruskiego reżimu”. „To kolejny akt prześladowania Polaków na Białorusi. Zrobimy wszystko, by pomóc polskiemu dziennikarzowi, odważnie pokazującemu prawdę” – zapewnił premier.
MSZ reaguje
Głos zabrało też Ministerstwo Spraw Zagranicznych. „Sąd w Grodnie w pokazowym procesie skazał dziś na karę 8 lat więzienia Andrzeja Poczobuta. To skandaliczny wyrok, motywowany politycznienie i wymierzony w polską mniejszość na Białorusi” – czytamy w komunikacie opublikowanym na Twitterze po ogłoszeniu wyroku. „Polska domaga się zaprzestania antypolskich działań oraz uwolnienia więźniów politycznych” – wezwał resort dyplomacji.
Z kolei rzecznik MSZ Łukasz Jasina napisał, że „Andrzej Poczobut to polski i białoruski patriota”. „Stoimy za nim i będziemy stać” – zapewnił.
„Przesłanki do oskarżenia i skazania Poczobuta są bardzo słabe”
Przed ogłoszeniem wyroku szefowa Biełsat TV Agnieszka Romaszewska-Guzy tłumaczyła w rozmowie z „Wprost”, że „reżim białoruski podchodzi do tego procesu jak pies do jeża”. – Wiadomo, że przesłanki do oskarżenia i skazania Poczobuta są bardzo słabe – klei się jakąś monstrualną sprawę z faktu złożenia wieńców i palenia świeczek na grobach żołnierzy AK i powojennego podziemia antykomunistycznego. I z tego władze chcą wywieść owo propagowanie faszyzm – powiedziała.
W jej ocenie polskie władze „robiły naprawdę dużo i próbowały wykorzystać wszystkie możliwe pomysły”, aby wyciągnąć Poczobuta z więzienia. – Głównym problemem jest jednak to, że nie bardzo mamy co zaoferować Łukaszence, bo przecież na uznanie opinii międzynarodowej i na zdjęcie sankcji nie ma on co liczyć – wskazała.
Czytaj też:
„Pokaz siły” reżimu Aleksandra Łukaszenki ws. Polaka. Andrzej Duda: Przykład autorytaryzmu i terroruCzytaj też:
Prezydent Kazachstanu pomaga ws. Andrzeja Poczobuta. „Decyzję podejmuje Łukaszenka”