W czwartek holenderski dziennik „NRC” ujawnił, że Radosław Sikorski „mniej więcej dwa razy w roku jeździ do Zjednoczonych Emiratów Arabskich na bezpłatny pobyt w luksusowych kurortach”. Co więcej, z ustaleń gazety wynika, że europoseł i były minister spraw zagranicznych na tym zarabia. Za doradztwo przy organizacji konferencji Sir Bani Yas Forum otrzymuje od ZEA 93 tys. euro rocznie.
Radosław Sikorski otrzymuje pieniądze od Zjednoczonych Emiratów Arabskich
Dziennik wskazał, że analiza głosowań Sikorskiego w Parlamencie Europejskim „pokazuje, że zajmuje on stanowisko przychylne Emiratom i ich najwierniejszemu sojusznikowi Arabii Saudyjskiej, w większości zgodne ze stanowiskiem jego grupy politycznej w PE – Chrześcijańskich Demokratów”. Poparł między innymi sprzeciw wobec wstrzymania dostaw broni do krajów zaangażowanych w wojnę Jemenie, czy próbę złagodzenia rezolucji w sprawie saudyjskich wyroków śmierci.
„NRC” wskazuje, że dla władz ZEA konferencja jest sposobem na „prowadzenie międzynarodowej dyplomacji za pomocą softpower”. Wydarzenie odbywa się w zamkniętym gronie około 150 polityków i analityków, a „prasa nie jest mile widziana”. Sikorski zasiada w radzie doradczej od 2017 roku. Oprócz niego są w niej także m.in. byli premierzy Australii i Szwecji Kevin Rudd i Carl Bildt.
„Walizki z pieniędzmi i słodkie wycieczki do kurortów”
Doniesienia dziennika wywołały poruszenie nie tylko w Polsce. „Walizki z pieniędzmi i słodkie wycieczki do kurortów: Sikorski miał otrzymywać 93 000 euro rocznie od Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Sprawa eurodeputowanego z Polski nakłada się na wcześniejsze podejrzenia o korupcję, w którą ma być zamieszana nawet była już wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego Eva Kaili” – komentuje program „EenVandaag” holenderskiej telewizji publicznej NPO1.
Dyrektorka organizacji Transparency International Nederland i była eurodeputowana Lousewies Van der Laan powiedziała w rozmowie ze stacją, że jest „zszokowana” rewelacjami dotyczącymi Sikorskiego. „Myślałam, że osiągnięto dno, gdy walizki z pieniędzmi krążyły tam i z powrotem” – przyznała. Zaznaczyła też, że tego typu skandale podważają zaufanie do demokracji. „Mogę sobie wyobrazić, że ludzie myślą: co za skorumpowany gang” – dodała.
Sikorski: Głosowałem zgodnie z zaleceniami mojej grupy politycznej
W odpowiedzi na ustalenia „NRC” Sikorski powiedział dziennikowi, że we wszystkich kwestiach dotyczących wspomnianych krajów głosował zgodnie z zaleceniami jego grupy politycznej w Parlamencie Europejskim. „Z tego widać, że moje członkostwo w radzie doradczej Sir Bani Yas Forum nie ma wpływu na mój głos jako europosła” – zaznaczył.
Z kolei w opublikowanym na Twitterze oświadczeniu polityk PO przekonuje, że jego działalność pozaparlamentarna została ujęta zarówno w oświadczeniu majątkowym złożonym w Parlamencie Europejskim, jak i w polskim parlamencie. „Cały dochód z prowadzonej przez mnie działalności gospodarczej pod nazwą »Sikorski Global« jest opodatkowany w Polsce” – poinformował.
Sikorski zaznaczył też, że został wybrany do rady konferencji w 2017 roku, czyli dwa lata przed uzyskaniem mandatu europosła. „Dlatego uważam za niesprawiedliwe i niewłaściwe łączenie tej prestiżowej roli z moją działalnością posła do Parlamentu Europejskiego. Skrupulatnie zgłaszam swoją działalność oraz konkretne spotkania, o czym świadczą moje sprawozdania finansowe i rejestr spotkań” – oświadczył.
Czytaj też:
Afera Kataragate. Belgijska policja zatrzymała europosłaCzytaj też:
Sikorski tłumaczy się z głośnych słów. „Uznano mnie za jednego ze 100 globalnych intelektualistów”