Sprawa dodatkowych zarobków Radosława Sikorskiego w Zjednoczonych Emiratach Arabskich od kilku dni jest obszernie opisywana przez media. Dużo miejsca poświęcają jej „Wiadomości” TVP, które wysłały do Dubaju korespondenta, Adriana Boreckiego, by stamtąd opowiadał widzom o Sikorskim. Tym razem badał „rosyjski ślad w aferze”.
Materiał o Sikorskim. „Wiadomości” przepytują Rosjan w Dubaju
W materiale z niedzieli 12 lutego dziennikarz stwierdził, że kwota 100 tys. dolarów za doradztwo wydaje się wysoka, dlatego „pojawiają się głosy, że nie o samo doradztwo chodzi”.
Materiał zaczął się nietypowo, bo od informacji o tym, jak wielu Rosjan przebywa w Dubaju oraz że lokują tam majątki. Dziennikarz rozmawiał m.in. z wypoczywającą na plaży Rosjanką, pojawiły się też kadry z klubu karaoke, w którym bawili się Rosjanie.
– Prorosyjska polityka Zjednoczonych Emiratów Arabskich, podobnie jak prześladowanie mniejszości seksualnych w tym kraju, nie przeszkadza Radosławowi Sikorskiemu – tłumaczył widzom Borecki. Pokazano też fragment tłumaczeń Sikorskiego z komentarzem, że „budzą one wątpliwości”.
Teoria TVP o chorobie Tuska
Podobnego zdania byli eksperci, a także politycy. –To wygląda na służbę innemu państwu polskiego czynnego polityka – stwierdził w innym programie TVP Info Marek Suski, którego cytowano. Pojawiły się też spekulacje na temat tego, czy informacja o chorobie Donalda Tuska nie jest sposobem przewodniczącego PO na uniknięcie komentowania afery Sikorskiego.
W materiale pokazano też wypowiedzi polityków Platformy Obywatelskiej, którzy stawali w obronie kolegi. To m.in. Borys Budka mówiący o tym, że „niektórzy bardzo zazdroszczą (mu) takiej pozycji międzynarodowej”.
Wcześniej portal tvp.info opublikował sondaż przeprowadzony przez pracownię CBM Indicator na zlecenie „Wiadomości”. Respondentów zapytano, czy Radosław Sikorski powinien ujawnić swoje źródła dochodów. Twierdząco odpowiedziało 89 proc. badanych, a przecząco – 11 proc.
Czytaj też:
Sikorski nasłał Giertycha na korespondenta TVP. „Dość oszczerstw”Czytaj też:
Sikorski może mieć poważne problemy. Oświadczenia polityka KO pod lupą CBA