Sąd partyjny Konfederacji w miniony piątek, 10 lutego, zdecydował, że z ugrupowania zostanie wyrzucony Artur Dziambor. Jak przekonywał polityk, był to efekt jego medialnych wypowiedzi. Na antenie Polsat News Dziambor stwierdził, że odejście Wolnościowców to „koniec Konfederacji, jaka była”. – Dotychczas każdy ciągnął w swoją stronę, cztery środowiska różniły się ideowo, teraz Konfederacja pozbyła się jednego z nich – zauważał. – Konfederacja, która nie będzie miała tego członu wolnorynkowo-demokratycznego, będzie na pewno uboższą Konfederacją – stwierdził.
Dziambor bardzo krytycznie wypowiadał się również na temat obecnego kierownictwa Konfederacji. – Mentzen i Winnicki, oni o wszystkim decydują, są dyktatorami tej organizacji i mają też moc, żeby odstrzelić każdego, z kim nie chcą już dalej kontynuować przygody – stwierdził.
Dziambor: Mentzen pozbył się nas w białych rękawiczkach
– W moim przypadku zostałem usunięty z partii, ale w bardzo groteskowy sposób. Wniosek napisał człowiek, który jest radnym PiS i członkiem Nowej Nadziei. Po drugie wszystkie argumenty, które tam były, zostały przeze mnie obalone podczas obrad sądu partyjnego. A sąd i tak zdecydował o usunięciu mnie – mówił dalej.
Polityk zarzucał swoim „dotychczasowym partnerom”, że „nie dotrzymują umów pisemnych i honorowych”, a jego frakcję w Konfederacji próbowano zwalczać od dawna. Jak ocenił, Sławomir Mentzen pozbył się go „w białych rękawiczkach”. Stwierdził również, że prawybory były „całkowicie sterowane i kontrolowane”. – Nie wybieram się na listy Platformy. Robię w tym momencie Wolnościowców – zaznaczał. – Liczę na to, że my będziemy zaskoczeniem kampanii wyborczej – dodał. I zapowiedział, że jego partia będzie prezentowała "program wolnorynkowy w kontrze do PiS, które jest partią ultrasocjalistyczną".
Czytaj też:
Polityk z otoczenia prezesa PiS: Trybunał Konstytucyjny zbierze się w ciągu miesiącaCzytaj też:
Sobolewski krytykuje raport C40 Cities. „Program Korea Północna+”, „lewacy dążą do utopii”