Andrzej Duda podczas międzynarodowej konferencji z cyklu Europa Karpat opowiedział o swoje niedawnej rozmowie z premierem Łotwy, który wyjechał z rodziną na narty. Polityk miał rzekomo wybrać Białkę Tatrzańską, z czego polski prezydent był bardzo dumny. – Pytam go, ile jechał. Mówi, że 11 godzin. Żona jego, która była akurat przy tym, mówi, że 13. O trzy za długo – relacjonował Duda.
Andrzej Duda opowiedział o historii premierem Łotwy, która stała się hitem sieci
Polska głowa państwa zaznaczyła, że gdy Polska dorobi się lepszych dróg, taka podróż będzie zajmować maksymalnie 10 godzin. Historia Dudy trafiła do sieci, gdzie internauci zwrócili uwagę na niezwykle bogatą mimikę prezydenta Polski, którą porównano do szefa NBP. Adam Glapiński jest znany z tego, że podczas konferencji prasowych lubi opowiadać anegdoty z własnego życia.
Onet podał jednak, że o wizycie łotewskiego premiera nic nie wiedzieli górale. Jeden z podhalańskich polityków i jednocześnie działacz PiS był zdziwiony, że polski rząd nie poinformował o sprawie samorządowców. Zaskoczeni byli też miejscowi hotelarze, którzy nie dostali zgłoszenia, że będą gościć VIP-a. Zaznaczają jednak że szef łotewskiego rządu wraz z rodziną mogli być prywatnie. Głosu w sprawie nie chciała zabierać Służba Ochrony Państwa zaznaczając, że kulisy ich pracy są tajne.
Wątpliwości po anegdocie opowiedzianej przez prezydenta Polski
Rzecznik prasowy premiera Łotwy zapewnił jednak, że „musiało dojść do nieporozumienia” i Krisjanisa Karinsa w Polsce na nartach nie było. Do naszego kraju nie przyjechał również prezydent Łotwy. Duda być może mówił więc o innej wizycie łotewskiego szefa rządu lub pomylił premierów, ale jest to mało prawdopodobne. Karins premierem jest od 2019 r., a wcześniej była pandemia. Polski prezydent kilkukrotnie powtórzył też nazwę Łotwa.
Czytaj też:
Andrzej Duda na Downing Street. „Spotkanie w ważnym momencie”Czytaj też:
Andrzej Duda wskazał cel ofensywy dyplomatycznej. Trzy razy powtórzył jedno sformułowanie