Posiedzenie sejmowej komisji finansów publicznych rozpoczęło się o godz. 9 rano. Posłowie rozpatrywali na nim poprawki zgłoszone w czasie drugiego czytania do projektu ustawy o zmianie ustawy o funduszach inwestycyjnych i zarządzaniu alternatywnymi funduszami inwestycyjnymi, ustawy o obligacjach, ustawy o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, systemie gwarantowania depozytów oraz przymusowej restrukturyzacji.
Cymański wpisał się na listę, ale na komisji go nie było
Już po zakończeniu posiedzenia – jak poinformowało TVN24 – do sali wszedł poseł Tadeusz Cymański i podpisał się na liście obecności, choć w czasie obrad nie było go w sali. Polityk jest wiceprzewodniczącym komisji i za sprawowanie tej funkcji przysługuje mu 15-procentowy dodatek do uposażenia.
Zgodnie z regulaminem Sejmu, posłowie mają obowiązek uczestniczyć w komisjach, a za każdy dzień nieusprawiedliwionej nieobecności, jeżeli ich liczba przekracza jedną piątą posiedzeń w miesiącu, uposażenie poselskie jest obniżane o jedną trzydziestą.
Poseł się tłumaczy
Reporter TVN24 zapytał posła Solidarnej Polski i klubu PiS, dlaczego postąpił w ten sposób. Polityk tłumaczył się, że był w tym czasie na „ważnym spotkaniu”. – Miałem rozmowę w głośnej sprawie refundacji leku dla dzieci. Nie byłem na komisji, nie mogłem w tej chwili, nie zdążyłem – wyjaśniał.
– Mogę zrobić pismo do przewodniczącego, usprawiedliwiające, że w tym czasie pełniłem inne, ważne obowiązki. Dlatego że podpisanie w tej chwili listy, czy złożenie wniosku o usprawiedliwienie… Może podpis będzie na wniosku lepszy, może ma pan rację, zaraz to zrobię, żeby uczynić panu zadość – powiedział Cymański do dziennikarza, odpierając krytykę, że postąpił nieuczciwie.
„Nie byłem w domu, nie spałem”
Cymański powtórzył, że „miał w tym czasie ważne spotkanie na bardzo ważny temat”. – Jeżeli poseł w tym samym czasie, kiedy jest komisja, pełni ważne obowiązki… Nie byłem w domu, nie spałem – przekonywał. Cymański stwierdził też, że „nieuczciwe to by było, gdyby w tym czasie nie pracował, niczego nie robił”.
Czytaj też:
Kukiz narzeka na to, co się dzieje w Sejmie. „Wejście do piekła”Czytaj też:
Jachira przechodzi do Zielonych. „Bała się, że zostanie ofiarą Tuska”