Obecnie aborcja w Polsce dopuszczalna jest tylko w przypadku, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia i zdrowia kobiety, lub gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża jest skutkiem gwałtu. 22 października 2020 roku Trybunał Konstytucyjny uznał za niezgodne z konstytucją przerywanie ciąży w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Wcześniej była to przesłanka do zdecydowanej większości legalnych aborcji w Polsce. W reakcji na wyrok Trybunału przez Polskę przetoczyła się fala protestów.
Aborcja tematem kampanii wyborczej
Temat zmiany prawa aborcyjnego odżył w ostatnich tygodniach, w przededniu kampanii wyborczej. KO i Lewica obiecują dopuszczenie legalnej aborcji do 12. tygodnia ciąży. Donald Tusk zapowiedział, że będzie to „pierwszy projekt zgłoszony po wyborach”, a na listach nie znajdzie się miejsce dla osób, które się z tym nie zgadzają. Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia ogłosili, że po wygranych przez opozycję wyborach chcą powrócić do kompromisu aborcyjnego, obowiązującego do 2020 r., a następnie przeprowadzić referendum w tej sprawie.
Z kolei na ostatnim posiedzeniu Sejm odrzucił forsowany przez Kaję Godek projekt zakładający drastyczne zaostrzenie obecnie obowiązującego prawa i karanie więzieniem nawet za informowanie o aborcji.
Miażdżąca większość chce liberalizacji prawa aborcyjnego
Tymczasem z sondażu IBRiS dla "Rzeczpospolitej" wynika, że aż 83,7 proc. badanych opowiada się za liberalizacją obecnie obowiązującego prawa aborcyjnego. 56,8 proc. respondentów chce prawa do aborcji do 12. tygodnia życia płodu, a 26,9 proc. uważa, że należy powrócić do kompromisu aborcyjnego. Według 11,5 proc. badanych obecny stan prawny jest dobry i nie należy nic zmieniać, a 4,9 proc. nie ma zdania w tej sprawie.
Badanie pokazuje, że w sprawie aborcji mocno podzielony jest elektorat Zjednoczonej Prawicy. 39 proc. respondentów deklarujących się jako sympatycy partii rządzącej uważa, że obecny stan prawny jest odpowiedni, a 42 proc. chce powrotu do przepisów sprzed wyroku TK. Za szeroką liberalizacją opowiada się 5 proc., a 13 proc. nie ma zdania. Wśród sympatyków opozycji 70 proc. chce prawa do aborcji do 12. tygodnia ciąży, a wśród wyborców niezdecydowanych takiego rozwiązania chce 64 proc.
Czytaj też:
„Niedyskrecje do słuchania”. Romans z PSL szkodzi Hołowni. Dlaczego prezydent Duda poczuł się urażony?Czytaj też:
Takiej sytuacji dawno nie było. Dwie partie z takim samym wynikiem w najnowszym sondażu