„New York Times” poinformował, powołując się na amerykańskich urzędników, że według sugestii tamtejszego wywiadu, że za wybuchami w rurociągach Nord Stream stała proukraińska grupa. Zaznaczono, że nie ma dowodów na to, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ani inni członkowie jego gabinetu byli zaangażowani w akcję, lub by sabotażyści działali na polecenie kogokolwiek z grona ukraińskich urzędników.
Z kolei według niemieckiego tygodnika „Die Zeit” sabotażu dokonał zespół sześciu osób, w tym dwóch nurków. Ładunki wybuchowe miały zostać zrzucone z jachtu należącego do Ukraińców i wynajmowanego w Polsce. Oskarżenia pod adresem Ukraińców zdecydowanie odrzucił prezydent Wołodymyr Zelenski.
Ławrow: Zastanowimy się, jak odpowiedzieć Zachodowi
Do doniesień o udziale w wysadzeniu Nord Stream „ukraińskiego oligarchy” odniósł się szef ministerstwa spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow w programie „Big Game” na antenie prokremlowskiej telewizji Channel 1. Przedstawiciel Kremla nazwał je „niespójnym bełkotem”.
– Ten rażący atak terrorystyczny nie pozostanie bez dochodzenia. Jeśli obiektywne, bezstronne, przejrzyste śledztwo zostanie zablokowane, to oczywiście zastanowimy się, jak odpowiedzieć Zachodowi na ten bezpośredni atak. W zasadzie bezpośredni atak na naszą własność – powiedział Ławrow.
Wybuchy w Nord Stream
26 września 2022 roku sejsmografy odnotowały kilka potężnych eksplozji w miejscu przebiegu dwóch nitek gazociągu Nord Stream. W sumie na gazociągach Nord Stream 1 i Nord Stream 2 odkryto cztery wycieki.
Władze w Szwecji, Niemczech i Danii, które prowadzą dochodzenie w sprawie wybuchów, twierdzą, że eksplozje były zamierzone, ale nie wskazały kto może być za to odpowiedzialny.
Czytaj też:
Ursula von der Leyen i Joe Biden rozmawiali w Białym Domu. „Wspólnie podejmujemy nowe kroki”Czytaj też:
Szef polskiego MSZ zdradził, co usłyszał od Ławrowa. „Dostałem zapewnienie”