W popularnym rosyjskim programie propagandowym „60 minut” stacji Rossija 1, prowadząca Olga Skabajewa poruszyła temat orędzia Aleksandra Łukaszenki. Razem ze swoimi gośćmi zastanawiała się, co prezydent Białorusi będzie miał do przekazania. – Sensacyjna wiadomość Prezydent Łukaszenko zwróci się do obywateli Białorusi i parlamentu 31 marca z wiadomością – mówiła.
Orędzie Łukaszenki poruszy temat broni atomowej?
Propagandyści spodziewają się, że Łukaszenka poruszy temat broni atomowej. Skabajewa przytoczyła amerykańską wypowiedź o „braku oznak”, jakoby Rosja rozpoczęła już zapowiedziane przenoszenie części nuklearnego arsenału do Białorusi. – Sądzę, że mogą zaczynać dostrzegać ten fakt, a już na pewno będzie to dla nich jasne do 31 marca – podkreśliła.
Tuż po jej słowach głos zabrał gość właśnie z Białorusi. – Jeżeli Amerykanie tego nie dostrzegają, to dobrze. To znaczy, że ten proces jest odpowiednio ukryty, przeprowadzany poufnie, tak jak powinny być przeprowadzane operacje tego typu – podkreślał.
Białoruski propagandysta: Łukaszenka powinien mieć prawo użycia atomu
– Doprecyzowałbym jednak – Rosja nie dokonuje transferu, ale rozmieszczenia broni atomowej na terytorium naszego kraju. Powtórzę to raz jeszcze – wierzę, że (...) nasz przywódca, jako jeden z liderów Związku Rosji i Białorusi, powinien otrzymać prawo do użycia tego uzbrojenia w przypadku nagłego zagrożenia – mówił, domagając się większych uprawnień dla Łukaszenki.
– To bardzo ważne, szczególnie w obliczu rozpętanej w Europie histerii, że faktycznie pracowaliśmy z wyprzedzeniem – podkreślał propagandysta, zaczynając wątek powiązany z naszym krajem. – Kilka osób, szczególnie w Moskwie, śledzi doniesienia z Polski – zapewniał.
Rossija 1 przypomina słowa Kaczyńskiego
– W kwietniu ubiegłego roku prezes partii rządzącej Polską, Jarosław Kaczyński z Prawa i Sprawiedliwość, jako brat zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego i faktycznie duchowy inspirator obecnego polskiego reżimu, ponieważ zarówno prezydent Duda i premier Morawiecki uważnie słuchają jego głosu i są de facto jego uczniami... więc Kaczyński powiedział, że Polska jest otwarta na rozmieszczenie na jej terytorium amerykańskiej broni atomowej – przypomniał.
– My w Mińsku odebraliśmy ten sygnał bardzo uważnie. Rozumiemy, z której strony wieje wiatr. I w rzeczy samej, na tle planowanej militaryzacji Polski, Białoruś i Rosja zadziałały proaktywnie. Bez naruszania żadnych umów międzynarodowych, którymi zachodnie społeczeństwa i ich media starają się nas zbałamucić – dodawał.
Kaczyński o broni atomowej w Polsce
O jakie słowa chodziło? W wywiadzie dla „Welt am Sonntag” z kwietnia ubiegłego roku, który został także opublikowany na stronie internetowej PiS, Kaczyński powiedział, że „NATO powinno robić więcej”, żeby wesprzeć Ukrainę w wojnie z Rosją. Wskazał, że „należy przeprowadzić misję pokojową”, jeśli zgodzi się na to Ukraina, oraz „wreszcie dostarczyć broń, o którą usilnie prosi prezydent Zełenski”.
Kaczyński stwierdził też, że „gdyby Amerykanie poprosili nas o przechowanie ich broni jądrowej w Polsce, bylibyśmy na to otwarci”. „Znacząco wzmocniłoby to odstraszanie Moskwy. Na ten moment ta kwestia nie pojawia się, ale wkrótce może się to zmienić. Inicjatywa musiałaby wyjść od Amerykanów. Zasadniczo jednak sensowne jest rozszerzenie współużytkowania broni jądrowej na wschodnią flankę” – podkreślał prezes PiS.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Skandaliczne słowa na spotkaniu z posłami PiS. Tusk: Padło, że jestem synem SS-manaCzytaj też:
Tusk ostrzega przed „cwanym pomysłem” Kaczyńskiego. „Istnieje niepisana umowa”