Podczas sobotniej konferencji prasowej prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ocenił, że postawa Węgier oraz ich stosunki z Rosją nie odpowiadają statusowi sojusznika NATO. – Jak rozwiązać spór z Budapesztem? Pytanie tylko jakie są chęci Budapesztu. Wydaje mi się, że istnieje polityczne uwikłanie elit politycznych na Węgrzech. To bardzo dziwna sytuacja, czy w NATO może być kraj za Rosją i przeciwko NATO? – powiedział. Oświadczył też, że w NATO Sojuszu nie ma mogą znajdować się kraje, które „nazywają NATO wrogiem”.
Szijjarto odpowiada Zełenskiemu
Wypowiedź Zełenskiego nie spodobała się w Budapeszcie. Ostro odpowiedział mu minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto. Szef węgierskiej dyplomacji napisał w mediach społecznościowych, że oświadczenie prezydenta Ukrainy jest „niestosowne” i podkreślił, że „na szczęście to nie on decyduje” o członkostwie w NATO.
„Naród węgierski już zapłacił bardzo wysoką cenę za tę wojnę. Wielu Węgrów – członków węgierskiej społeczności z Zakarpacia zginęło w tej wojnie” – oświadczył. „Jeżeli to oświadczenie oznacza: «Z pełnym szacunkiem dziękuję Węgrom za wpuszczenie i opiekę nad ponad milionem uchodźców z Ukrainy» i «z pełnym szacunkiem dziękuję za ciągłe wysyłanie pomocy» to «zapraszamy i możecie na nas liczyć w przyszłości'»” – czytamy we wpisie szefa węgierskiego MSZ.
Podolak do Węgrów: Dziś jest czas czarno-białych decyzji
Do działań Węgier odniósł się też w niedzielę wieczorem na Twitterze Mychajło Podolak, doradca Szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy. „Dziś jest czas czarno-białych decyzji. Nie ma światłocieni. Nie ma niedomówień. Albo wspieracie «rosyjskie ludobójstwo» i «wojnę Putina z ludzkością i Ukrainą», albo zawsze i wszędzie wspieracie Ukrainę, proukraińską koalicję, wolny świat we wszystkim” – zwrócił się do władz w Budapeszcie.
„Nadszedł czas, aby węgierscy urzędnicy i rosyjscy emigranci polityczni i kulturalni w końcu zdali sobie z tego sprawę…” – dodał Podolak.
Czytaj też:
Szykuje się przełom w Ukrainie? Papież: Watykan jest zaangażowany w misję pokojowąCzytaj też:
Orban też nie chce ukraińskiego zboża. Rolnicy krytykują zakaz