Władimir Putin od rozpoczęcia wojny wielokrotnie oskarżany był o ukrywanie się w bunkrach, wykorzystywanie sobowtórów, organizowanie fikcyjnych spotkań ze „zwykłymi Rosjanami” i ogólną paranoję w związku z możliwym zamachem.
Putin obawia się zamachu?
Prezydent Rosji na różne sposoby starał się udowodnić, że jest inaczej i co pewien czas brał udział w wydarzeniach publicznych. Zagraniczni analitycy oraz rosyjscy niezależni dziennikarze wielokrotnie pokazywali jednak, że przywódca kraju faktycznie zachowuje daleko idącą ostrożność i korzysta z różnego rodzaju wybiegów.
Jednym z takich przykładów miał dostarczyć Dzień Zwycięstwa, świętowany przez rosyjskie władze na Placu Czerwonym. To tam Władimira Putina można było oglądać w tłumie wojskowych, zaskakująco blisko innych ludzi, jeśli przypomnieć sobie jego długie stoły narad i duże odległości na innych oficjalnych spotkaniach.
Aktorzy, a nie weterani w okolicy Putina?
Portal Medusa podkreśla jednak, że w rzeczywistości obok Putina nie siedzieli wcale weterani i zwykli Rosjanie, tylko poprzebierani w mundury z medalami agenci KGB i NKWD. Analizowali nawet zdjęcia, by pokazać, że po prawej stronie Putina siedział np. 98-letni Jurij Dwojkin, który w 1942 roku wstąpił do Armii Czerwonej, ale nigdy nie walczył z niemieckimi wojskami. Pacyfikował ukraińskie podziemie jako członek NKWD.
Innym z oszukanych weteranów był 89-letni Giennadij Zajcew, siedzący po lewej stronie Putina. Ten z kolei służbę w wojsku rozpocząć miał w 1953 roku, by w 1959 dołączyć do KGB. Dowodził on później siłami, któe zajęły budynek MSW w Pradze w trakcie inwazji na Czechosłowację.
Pieskow zapewnia: Putin nie ma sobowtórów
Na część tych plotek pod koniec kwietnia postanowił zareagować Dmitrij Pieskow, rzecznik Kremla. – Słyszeliśmy, jak mówi się, że Putin ma wielu sobowtórów, którzy pracują za niego, kiedy on sam siedzi w bunkrze. To kolejne kłamstwo. Widzicie, jakiego rodzaju prezydenta mamy. Faktycznie jest taki, jaki był zawsze – to wyjątkowo aktywna osoba – bronił swojego szefa.
Jak podkreślał Pieskow, osoby pracujące z Władimirem Putinem ledwo mogą za nim nadążyć. – Można mu zazdrościć jego energii – zapewniał. Dodawał, że można zazdrościć mu także zdrowia. – Oczywiście, że nie siedzi w żadnych bunkrach. To też kolejne kłamstwo – przekonywał.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Tajemnicza walizka, podążająca za Władimirem Putinem. Bagaż wywołał falę spekulacjiCzytaj też:
Władimir Putin obawiał się kompromitacji. „Uratowało” go siedmiu przywódców