Pierwsze informacje o planowanej przez PiS konwencji pojawiły się na początku maja. W tym tygodniu europoseł Tomasz Poręba zapowiadał, że w weekend odbędzie się „ważne wydarzenie programowe”, na którym mają zostać omówione „wszystkie pomysły i idee”. Dzień przed rozpoczęciem wydarzenia dalsze szczegóły ujawnił na antenie TVP sekretarz generalny PiS Krzysztof Sobolewski. – Konferencja programowa była planowana jeszcze pod koniec zeszłego roku – przyznał.
– Wtedy nic nie słyszałem o tym, aby Donald Tusk zwoływał pospolite ruszenie w centrum Warszawy. Wtedy jeszcze Donald Tusk chyba tworzył jedną listę, z której też nic mu nie wyszło – stwierdził. – Przed nami dwudniowa konferencja programowa, która będzie odpowiedzią na te postulaty, które zgłaszają nam Polacy w trakcie naszych rozmów w ramach akcji „Przyszłość to Polska” – zapowiedział. Jak dodał, będzie to „pierwsza część odsłaniania założeń nowego programu wyborczego PiS”.
Również rzecznik PiS Rafał Bochenek zapowiadał, że przed wakacjami mają odbyć się kolejne konwencje. – Natomiast to nie jest też tak, że nad tym wydarzeniem weekendowym dyskusja o programie w PiS się zakończy – podkreślił w Polskim Radiu. – Nie, my pracujemy nieustannie, pracujemy cały czas i to jest tak naprawdę pierwszy etap i pierwszy odważny krok do przodu, aczkolwiek nie zamykający tej dyskusji programowej PiS – zaznaczał.
Suwerenna Polska na listach PiS?
Krzysztof Sobolewski uchylił również rąbka tajemnicy jeżeli chodzi o listy wyborcze. Przyznał, że PiS jest „bardzo blisko porozumienia z Kukizem”. – Chętnie widzielibyśmy ten obóz na naszych listach. W tej sprawie dotrzymaliśmy słowa danego Kukizowi – zaznaczał. – Z politykami Solidarnej Polski umawialiśmy się na wspólne listy, z politykami Suwerennej Polski rozmowy przed nami – dodawał, odnosząc się do niedawnej zmiany nazwy partii Zbigniewa Ziobry. – Liczę, że politycy Suwerennej Polski znajdą się na naszych listach – stwierdził.
Czytaj też:
Słowa Tuska rozjuszyły Brudzińskiego. „A kundel ci buzie lizał”Czytaj też:
PiS oficjalnie będzie miało koalicjanta wyborczego. Poseł się wygadał