Leszek Miller o „walkach w PiS-owskim ulu”. „Kto jest trutniem, a kto królową pszczół”

Leszek Miller o „walkach w PiS-owskim ulu”. „Kto jest trutniem, a kto królową pszczół”

Leszek Miller
Leszek Miller Źródło: europa.eu
Leszek Miller ocenił, że w PiS trwa walka wszystkich ze wszystkimi. Europoseł zaznaczył, że królem i tak jest Jarosław Kaczyński, ale „wszystko ma swój czas”.

Leszek Miller komentował w Radiu Zet sprawę rosyjskiej rakiety, który spadła pod Bydgoszczą. – Oficjalnie Bruksela się tym nie zajmowała, ale jeśli się zajmie, to Polska po kolejny raz się ośmieszy – przyznał na początku europoseł.

Były szef rządu: „Obrona przeciwlotnicza nie może być wrażliwa na warunki pogodowe”

Były premier krytycznie odniósł się do wyjaśnień Biura Bezpieczeństwa Narodowego, że rakiety nie można było zidentyfikować przez złe warunki pogodowe. – To brzmi jak komunikat o sytuacjach na drogach i ostrzeżenie dla kierowców, żeby uważali, jadąc zwłaszcza przez las, ale tu nie mamy do czynienia z ruchem drogowym, tylko z obroną przeciwlotniczą, która nie może być wrażliwa na warunki pogodowe – powiedział Miller.

Zdaniem europosła sytuacja z rosyjską rakietą „demaskuje stan obrony powietrznej Polski oraz wywołuje największy skandal i konflikt między cywilnym nadzorem nad armią a samą armią”. Miller stwierdził, że „głównym winnym tego co się stało i ośmieszenia Polski jest minister obrony narodowej ”.

Leszek Miller o „królu w PiS-owskim ulu”. „Jest jeden, ale wszystko ma swój czas”

Były szef rządu nie dowierzał, że informacja o rosyjskiej rakiecie dotarła do Andrzeja Dudy w kwietniu. Miller został zapytany o potencjalne napięcie na linii prezydent – szef MON. – Tam zdaje się, wszyscy walczą ze wszystkimi w tym ulu PiS-owskim. Jest walka, kto jest pszczołą, trutniem i królową pszczół. Król jest jeden oczywiście i to jest , ale wszystko ma swój czas – mówił europoseł.

Miller podsumował, że zapadła decyzja, aby ukryć fakt, że w Polsce spadła rosyjska rakieta. – Przez cztery miesiące to działało, ale potem trafiła się amazonka, która konno, przemierzając leśne ostępy, trafiła na tę rakietę no i sprawa się rypła. Mogę doradzić Błaszczakowi, aby zlikwidował wszystkie punkty wypasu i wypożyczenia koni, to wtedy będzie miał jeden kłopot mniej. To będzie większe bezpieczeństwo dla Polski – ironizował były premier.

Czytaj też:
Scheuring-Wielgus: Balon i rakieta spadły niedaleko mojego domu
Czytaj też:
Przydacz skomentował sprawę rosyjskiej rakiety Ch-55. „Warunki pogodowe były złe”