W poniedziałek prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o powołaniu komisji do spraw zbadania rosyjskich wpływów. Jednocześnie prezydent skierował ją w trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego. Oznacza to, że wchodzi ona w życie niemal od razu. Koła i kluby poselskie będą miały dwa tygodnie na zgłaszanie swoich kandydatów do komisji. Do 17 września komisja ma przygotować raport z prac.
Decyzja prezydenta wywołała ogromne kontrowersje. Na ustawę ostro zareagowały partie opozycyjne, które już zapowiedziały, że nie wystawią swoich kandydatów do komisji.
Departament Stanu reaguje na „lex Tusk”
Pojawiły się też pierwsze reakcje partnerów zagranicznych. Rzeczniczka Komisji Europejskiej Sonya Gospodinova przekazała radiu RMF FM, że Komisja „odnotowała, że prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o powołaniu komisji ds. badania wpływów rosyjskich i będzie ją analizować”.
Do ustawy odniósł się również amerykański Departament Stanu. „Rząd Stanów Zjednoczonych jest zaniepokojony przyjęciem przez polski rząd nowych przepisów, które mogą zostać nadużyte do ingerencji w wolne i uczciwe wybory w Polsce” – napisał rzecznik Departamentu Stanu Matthew Miller w wydanym w poniedziałek komunikacie.
„Podzielamy obawy wyrażane przez wielu obserwatorów, że to prawo tworzące komisję badającą rosyjskie wpływy, może być wykorzystane do blokowania kandydatur polityków opozycji bez należytego procesu prawnego” – przyznał przedstawiciel administracji Joe Bidena. Matther Miller wezwał też polski rząd „do zapewnienia, że to prawo nie ogranicza możliwości wyborców do głosowania na wybranego przez nich kandydata i że nie będzie się na nie powoływać ani nadużywać w sposób, który mógłby wpłynąć na postrzeganą prawowitość wyborów”.
Brzeziński: Stany Zjednoczone podzielają obawy
Wcześniej głos zabrał ambasador USA w Polsce Mark Brzeziński. – Jesteśmy doskonale świadomi tego, co niepokoi wiele osób ws. tej ustawy i w pełni rozumiemy i podzielamy, dlaczego prezydent Duda przekierował tę ustawę do Trybunału Konstytucyjnego, aby ten ocenił, czy te obawy sprawiają, że ta ustawa jest niekonstytucyjna – powiedział dyplomata na antenie TVN24.
Ambasador zaznaczył też, że „Stany Zjednoczone i rząd USA podzielają obawy związane z ustawami, które mogą pozwalać na zmniejszanie zdolności głosujących, poza jasno określonym procesem w niezawisłym sądzie”.
Czytaj też:
Kowal o „lex Tusk”: Może coś tym przykrywają. Mówi się, że są dwie rakiety na terenie PolskiCzytaj też:
Kampania pod znakiem oskarżeń o prorosyjskość. Odrobina męczeństwa może pomóc Tuskowi