W najnowszym, codziennym komunikacie dotyczącym sytuacji na ukraińskim froncie, brytyjskie ministerstwo obrony zwraca uwagę na niecodzienne zdarzenie, do którego doszło na antenie rosyjskiej telewizji.
Opozycjonista wezwał do wyboru następcy Putina
Jak wskazuje, 27 maja tego roku w rosyjskiej telewizji NTV pojawił się opozycyjny polityk Borys Nadieżdin, który „wezwał do wyboru nowego prezydenta w 2024 r. w celu odbudowy normalnych relacji z Europą”.
„Nadieżdin był głośnym krytykiem wojny od czasu inwazji, ale jest wysoce prawdopodobne, że to pierwszy apel o zastąpienie Putina w rosyjskiej telewizji państwowej od jej rozpoczęcia” – podkreśla brytyjski wywiad. Brytyjczycy zaznaczają, że „w ciągu ostatnich 15 miesięcy Rosja wprowadziła ograniczenia wolności słowa, jakich nie widziano od czasów sowieckich”.
„Istnieje jednak realna możliwość, że niedawna jadowita retoryka ze strony nacjonalistów, takich jak właściciel Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn, ośmiela działaczy opozycji do kwestionowania tematów tabu” – przewiduje brytyjski wywiad.
Wybory prezydenckie w Rosji
Wybory prezydenckie w Rosji odbędą się w przyszłym roku. W kwietniu 2021 r. Władimir Putin podpisał ustawę, pozwalającą mu ubiegać się o jeszcze dwie kadencje na stanowisku prezydenta Rosji. co oznacza, że Putin może pozostać u władzy do 2036 r.
Putin nie ogłosił jeszcze oficjalnie startu, ale wydaje się to oczywiste. Już jesienią ubiegłego roku niezależny rosyjski serwis Meduza donosił, powołując się na swoje źródła, że na Kremlu rozpoczęły się przygotowania do kampanii. Rozmówcy serwisu wskazywali wówczas, że kolejna kampania Putina będzie budowana wokół „antyzachodnich” narracji. Prezydent ma mówić o „powrocie wielkości Rosji, walce z Zachodem i wielobiegunowym światem”.
Z kolei pytany o termin wyborów rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow stwierdził pod koniec grudnia, że „zbliżające się wybory prezydenckie nie będą głównym czynnikiem w działalności Władimira Putina w 2023 roku” bo „najważniejsze są dla niego prawdziwe czyny”.
Czytaj też:
Putin „czyha na śmierć” Łukaszenki? „Ich więcej łączy, niż dzieli”Czytaj też:
Selfie z Jobsem, hamburgery z Obamą, wódka i pijackie wpisy w internecie. Historia upadku „nadziei Rosji”