Eksperci opuszczają Andrzeja Dudę przez „lex Tusk”. „Sąd kapturowy” i „droga do autorytaryzmu”

Eksperci opuszczają Andrzeja Dudę przez „lex Tusk”. „Sąd kapturowy” i „droga do autorytaryzmu”

Prezydent na posiedzeniu Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich
Prezydent na posiedzeniu Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich Źródło: PAP
Decyzja prezydenta w sprawie „lex Tusk” uszczupliła grono jego doradców. Specjaliści odchodzą, bo – jak tłumaczą w rozmowach z „Wprost” – nie widzieli innego wyjścia. Spodziewają się również, że to nie koniec rezygnacji. – Decyzja była bardzo trudna – przyznaje prof. Krzysztof Pyrć, który odszedł z Narodowej Rady Rozwoju.

Gdy prezydent Andrzej Duda ogłosił, że podpisze ustawę „lex Tusk”, tłumaczył, że „absolutnie kluczowe znaczenie” ma dla niego transparentność. Zauważał, że wokół kwestii rosyjskich wpływów toczy się „bardzo poważna i żarliwa dyskusja”, ale dla nikogo nie powinno być tajemnicą, że Rosja w Polsce, Europie i na świecie próbowała „od wielu lat na różne sposoby wpływać na politykę”.

– W moim przekonaniu taka komisja, tego typu ciało powinno też powstać na poziomie europejskim – przekonywał Duda. – To jest forma obrony interesów Rzeczypospolitej, nie mam co do tego żadnych wątpliwości – stwierdził.

Powołanie komisji do spraw badania wpływów rosyjskich wywołało burzę. Nie tylko w Polsce, ale też za granicą. Naukowcy z Polskiej Akademii Nauk oświadczyli, że to „przykład ustawowego bezprawia” i wymienili dziesięć przepisów konstytucji, które ich zdaniem narusza „lex Tusk”. Departament Stanu USA wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że podziela obawy, iż komisja może zostać wykorzystana do „zablokowania kandydatur polityków opozycji bez należytego procesu”. Natomiast unijny komisarz do spraw sprawiedliwości Didier Reynders zapowiedział, że Komisja Europejska „nie zawaha się podjąć odpowiednich środków”.

W piątek prezydent znów podkreślił, że jest przekonany co do słuszności swojej decyzji, choć przygotował nowelizację, która ma złagodzić największe kontrowersje. Jednak już wcześniej topnieć zaczęło grono specjalistów, którzy współpracują z Andrzejem Dudą w ramach różnego rodzaju doradczych gremiów.