W środę „Super Express” opublikował artykuł, z którego wynikało, że Michał A., syn posłanki PiS Iwony Arent 24 czerwca miał pobić w Olsztynie swoją byłą dziewczynę. Zarzut pobicia usłyszał on oraz towarzysząca mu kobieta. W rozmowie z TVN24 olsztyńska policja potwierdziła, że funkcjonariusze tego dnia „interweniowali w jednym z mieszkań przy al. Niepodległości”.
Daniel Brodowski z Prokuratury Okręgowej w Olsztynie mówił, że młoda kobieta miała być bita pięściami po twarzy, uderzana otwartą ręką w twarz i kopana w głowę. Według „Super Expressu” trzy dni po opisywanym zajściu śledczy zdecydowali o zastosowaniu wolnościowych środków zapobiegawczych w postaci dozoru policji i zakazu zbliżania się do pokrzywdzonej wobec obojga podejrzanych, Michała A. i Magdaleny T.
Oświadczenie w sprawie pobicia w Olsztynie. Posłanka PiS zabrała głos
O zdarzenie posłankę zapytała Wirtualna Polska. W odpowiedzi Iwona Arent przesłała redakcji oświadczenie. Napisała w nim, że przebieg zdarzeń z 24 czerwca zna tylko z relacji syna.
„Nawiązując do tekstu w »Super Expressie«, wskazuję że mój syn to dorosły człowiek, prowadzi samodzielne życie i nie jest osobą publiczną. Nie jestem stroną postępowania, w związku z czym nie znam szczegółów sprawy. Znam ją jedynie z relacji syna, który mówił, że pobicia dokonała zupełnie inna osoba. To z tego względu »SE« swoje insynuacje wypisuje w trybie przypuszczającym. Mam nadzieję, że sprawa wkrótce się wyjaśni” – zaznaczyła.
Także w rozmowie z TVN24 posłanka powiedziała, że syn nie przyznaje się do pobicia. – Zorganizowałam synowi prawnika i resztę pozostawiam wymiarowi sprawiedliwości. Wierzę w sprawiedliwy wyrok – dodała.
Iwona Arent chroni swoją prywatność. „Tylko raz – w 2011 roku – zdecydowała się zdradzić tabloidom, że jest rozwiedziona i ma 17-letniego syna” – pisze portal.
Czytaj też:
Spór posłanek PiS i PO z finałem w sądzie. Chodzi o rzekome „podrzynanie gardeł”Czytaj też:
Nitras grozi Zalewskiej sądem. Europosłanka: Nie zastraszycie nas! Nie mam za co Pana przepraszać