Wyniki wyborów w Hiszpanii po przeliczeniu 100 proc. głosów podano w nocy z niedzieli na poniedziałek. Różnią się one od sondaży exit poll, które wskazywały, że Centroprawicowa Partia Ludowa (PP) może liczyć na ok. 150 mandatów, zaś skrajnie prawicowy VOX na 31 mandatów. Taki wynik sprawiałby, że prawicowe ugrupowania mogłyby utworzyć koalicyjny rząd. Z badania przeprowadzonego przez Sigma Dos również wynikało, że prawica będzie mogła liczyć na minimalną większość.
Przewidywania były jednak zbyt łaskawe dla prawicy. Jak informuje Reuters, po przeliczeniu 100 proc. głosów okazało się, że Centroprawicowa Partia Ludowa (PP) zdobyła 136 mandatów, a skrajnie prawicowy VOX – 33 mandaty. Do uzyskania większości w Kongresie Deputowanych, w którym zasiada 350 osób, potrzebne jest 176 mandatów. PP w koalicji z VOX takiego wyniku nie osiąga.
Rządząca partia wypadła lepiej niż przewidywano
Z drugiej strony Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza (PSOE) premiera Pedro Sancheza zdobyła więcej mandatów, niż przewidywano w sondażach exit poll. Sondażownie prognozowały, że socjaliści zdobędą między 112 a 118 mandatów, jednak po przeliczeniu głosów poinformowano, że będą mieli 122 mandaty. Skrajnie lewicowy Sumar zdobył 31 mandatów.
Niewykluczone, że w takiej sytuacji decydujące okażą się mandaty separatystów. W Kongresie Deputowanych po 7 mandatów będą mieli katalońscy separatyści z Republikańskiej Lewicy Katalonii (ERC) oraz Razem dla Katalonii (Junts). Poza tym 6 mandatów zdobyła baskijska EH Bildu, a 5 Nacjonalistyczna Partia Basków (PNV).
Będzie powtórka wyborów?
Jak zaznacza Reuters, wynik wyborów w Hiszpanii jest zaskoczeniem, a w głosowaniu nie wyłonił się wyraźny zwycięzca. Sama prawica nie da rady odsunąć od władzy premiera Pedro Sancheza. „Dwie czołowe partie będą starały się negocjować umowy koalicyjne w pogoni za większością rządzącą, ale analitycy ostrzegają, że proces ten może zakończyć się zawieszeniem parlamentu i kolejnymi wyborami” – zauważa agencja.
Czytaj też:
Hiszpania przed historycznym wyborem. Kraj może czekać największa rewolucja od czasów FrancoCzytaj też:
Konfederacja odsłania listy wyborcze. O tych kandydatach może być głośno