Mimo ogromnych protestów obywatelskich, w poniedziałek izraelski Kneset głosami rządzącej koalicji przyjął kontrowersyjną reformę sądownictwa, która praktycznie likwiduje tzw. klauzulę racjonalności. Klauzula pozwalała izraelskiemu Sądowi Najwyższemu uchylać decyzje rządu, które ten uznał za kontrowersyjne.
Izrael wrze po decyzji Knesetu. Protestujący starli się z policją
Po przyjęciu nowych przepisów protesty się zaostrzyły. Opozycja zbojkotowała głosowanie w parlamencie. Przeciwnicy reformy twierdzą, że reformy skrajnie prawicowego rządu zagrażają izraelskiej demokracji. O przepisach wypowiedział się główny sojusznik Izraela, Stany Zjednoczone, które stwierdziły, że to „niefortunne”, że ustawa została uchwalona.
W nocy z poniedziałku na wtorek policja w Jerozolimie i Tel Awiwie użyła armatek wodnych do rozproszenia protestujących blokujących autostrady.
Politycy opozycji na czele z Jairem Lapidem planuje wystąpić do Sądu Najwyższego o unieważnienie nowej ustawy. Kolejne strajki, w tym strajk generalny zapowiadają też izraelskie związki zawodowe.
Natomiast duża część rezerwistów zapowiedziała, że nie będzie zgłaszać się do służby wojskowej, co jest bardzo istotną groźbą w Izraelu, który często musi się mierzyć z ataki na swój kraj. W tej sytuacji nawet lider opozycji Yair Lapid poprosił rezerwistów o wstrzymanie się z groźbą niestawienia się do czasu orzeczenia Sądu Najwyższego w sprawie apelacji.
Strajkują lekarze, gazety na czarno
We wtorek 25 lipca izraelscy lekarze rozpoczęli 24-godzinny strajk, jednak nie w Jerozolimie, która jest głównym miejscem konfrontacji zwolenników i przeciwników kontrowersyjnych zmian w prawie. Strajk uzasadniono powołując się na odebranie Sądowi Najwyższemu zdolności do uchylania decyzji rządu, które potencjalnie mogłyby ingerować w decyzje pracowników Ministerstwa Zdrowia. Przewodniczący Izraelskiego Stowarzyszenia Medycznego Zion Hagay powiedział, że strajk jest potrzebny, aby zapobiec emigracji wściekłych decyzją rządu lekarzy.
Z kolei na stronach najważniejszych izraelskich gazet pojawiły się czarne plansze z napisem „Czarny dzień dla izraelskiej demokracji”. Ogłoszenie tej treści zamieściła grupa określająca się jako zaniepokojeni pracownicy sektora nowych technologii.
Czytaj też:
Zaskakujące wnioski z badań jaskini Te'omim w Izraelu. „Portal do zaświatów”Czytaj też:
Sędzia Tuleya w „Deutsche Welle”: Taka zgnilizna atakuje jeden z krajów Unii Europejskiej