Dziennikarz Marcin Meller poinformował w środę w mediach społecznościowych, że „panel symetrystów” z udziałem Dominiki Sitnickiej, Grzegorza Sroczyńskiego i Jana Wróbla, który miał poprowadzić, nie odbędzie się. „W największym skrócie: zadzwonili do mnie organizatorzy Campusu z pytaniem czy mogę poprowadzić panel bez Grzegorza Sroczyńskiego. Odpowiedziałem, że nie ma takiej możliwości. W związku z czym usłyszałem, że zaproszenie zostaje wycofane” – napisał Meller.
Po decyzji organizatorów Campusu Polska Przyszłości w mediach społecznościowych rozpętała się burza. Zadowolenia z takiego obrotu sprawy nie kryli zagorzali zwolennicy PO z kręgów „Silnych Razem”. Z kolei dezaprobatę wyraziło wielu dziennikarzy.
„Panel symetrystów” odwołany. Organizatorzy Campusu wydali oświadczenie
W piątek organizatorzy Campusu wydali oświadczenie w sprawie odwołanego panelu. „Campus Polska Przyszłości od pierwszej edycji łączy, nie dzieli. To przestrzeń do otwartej debaty i dialogu, którego w Polsce naprawdę brakuje. Chcemy podkreślić, że celem Campusu jest zapewnienie wszystkim gościniom, gościom, uczestniczkom i uczestnikom poczucia szacunku, bezpieczeństwa i równego traktowania” – czytamy.
„Niestety, w ostatnich dniach otrzymaliśmy wiele sygnałów od uczestników i gości Campusu, którzy wyrażali swoje niezadowolenie oraz poczucie dyskomfortu związane z wypowiedziami publicznymi jednego z wcześniej zaproszonych przez nas panelistów. Uznaliśmy, iż w poczuciu odpowiedzialności nasza reakcja i próba rozmowy na temat składu konkretnego wydarzenia jest potrzebna” – oświadczyli organizatorzy.
„Nie możemy tolerować agresji czy ataków personalnych”
Fundacja wskazała, że jej „priorytetem zawsze było utrzymanie wysokich standardów debaty oraz stworzenie przestrzeni dialogu, która sprzyja wymianie poglądów, co niekiedy wymaga podejmowania trudnych decyzji”. „Dołożyliśmy wszelkich starań, aby debata w duchu zrozumienia wątpliwości, przyczyn symetryzmu, ale i z poszanowaniem odmiennych poglądów, odbyła się na Campusie. Zwróciliśmy się więc do pomysłodawcy, żeby rozwiązać zaistniały problem. Do czasu wspólnego podjęcia decyzji, nie publikowaliśmy tego panelu, podobnie jak części innych, w tym politycznych wydarzeń” – przekazano.
Organizatorzy Campusu zapewnili, że są „otwarci na różnorodność poglądów, jednak nie mogą tolerować agresji czy ataków personalnych”. „Rozumiemy, że zapewnienie neutralnego miejsca do rozmów nie jest łatwym zadaniem, zwłaszcza w obecnych czasach” – dodali. Podziękowali też, za „zrozumienie i wsparcie w procesie budowania konstruktywnej przestrzeni dialogu”.
Sroczyński reaguje na oświadczenie
Oświadczenie organizatorów imprezy skomentował już Sroczyński. – To jest pretekst. Wybrali święty spokój zamiast ostrej debaty – powiedział dziennikarz w rozmowie z Wirtualną Polską.
Sroczyński uważa, że „pretekstem” jest właśnie jego wypowiedź z radia TOK FM, gdzie użył „metafory kundelka”. Dziennikarz przyznał, że „ona faktycznie nie jest zbyt szczęśliwa”. – Uważam, że kierownictwo PO zamiast hołubić Silnych Razem, przepraszać słynnego Adasia, którego Nitras najpierw odfollował za – jak napisał – „język nienawiści”, a potem nagle przeprosił, zamiast ulegać wzmożeniu twitterowemu, to PO powinna zdystansować się od tych hejterów i ich hasła „Trzecia Droga pod próg”. Chyba kierownictwo PO rozumie, że osłabianie partnerów to prosta droga do klęski wyborczej całej opozycji – powiedział Sroczyński.
Czytaj też:
Terlikowski o wycofaniu symetrystów z Campusu Polska: Linię programową dyktują internetowi hejterzy
Czytaj też:
Nitras ogłasza datę Campusu Polska. „Nie muszę wybierać między Tuskiem a Trzaskowskim”