15 września kończy się unijny zakaz importu zbóż z Ukrainy, który został ustanowiony, po tym jak ukraińskie zboże w niekontrolowany sposób zalało m.in. polski rynek. W czerwcu Komisja Europejska uznała, że decyzja o zakazie importu łamie zasady jednolitego rynku. Tym samym przychyliła się do stanowiska trzynastu państw członkowskich, w tym Niemczech.
Polska domaga się przedłużenia zakazu importu zbóż z Ukrainy
Kraje przyfrontowe, w tym Polska, Bułgaria, Rumunia, Słowacja i Węgry, wspólnie domagają się przedłużenia zakazu. Jeszcze w połowie lipca premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że Polska postawi Unii Europejskiej w tej sprawie ultimatum.
– Chcę wyraźnie powiedzieć, nie otworzymy tej granicy. Albo Unia Europejska przedłuży zakaz importu, albo zrobimy to sami. Będziemy twardzi, będziemy zdecydowani, będziemy bronili polskiego rolnika. Jeżeli pojawią się inne sygnały destabilizacji na innych rynkach rolnych, zrobimy to samo – mówił wówczas szef rządu.
Jednocześnie strona polska zapewnia, że chce pomagać w tranzycie zboża z Ukrainy, a jej stanowisko nie jest przeciwko Kijowowi.
Wojciechowski naciska na KE
Z ustaleń korespondentki RMF FM w Brukseli wynika, że unijny komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski naciska na KE, aby ta przedłużyła zakaz importu ukraińskiego zboża do Polski, Węgier, Rumunii, Bułgarii i Słowacji po 15 września.
Według radia polski komisarz proponuje też przyznanie Kijowowi dopłat do tranzytu produktów rolnych.
„Nie ma wsparcia”
Według nieoficjalnych informacji „utrzymanie zakazu importu zboża do pięciu krajów będzie niesłychanie trudne”. Jak wskazuje RMF FM „w tej sprawie komisarz Wojciechowski jest w Komisji Europejskiej osamotniony” i „nie ma także wsparcia ze strony krajów Unii”. Łącznie utrzymaniu zakazu po 15 września ma już sprzeciwiać się 20 państw UE.
Decyzja w tej sprawie zapadnie we wrześniu.
Czytaj też:
Zboże techniczne z Ukrainy. Prokuratura stawia pierwsze zarzutyCzytaj też:
Ważna deklaracja Rumunii. Chodzi o ukraińskie zboże