Symetryzm, czyli co? „Z opisu postawy staje się łatką”

Symetryzm, czyli co? „Z opisu postawy staje się łatką”

Grzegorz Sroczyński
Grzegorz Sroczyński Źródło: PAP / Stanisław Rozpędzik
Zarzut sprzyjania PiS? Obelga pod adresem tych, którzy nie chcą zapisywać się do żadnego obozu politycznego? Obowiązek dziennikarski? Symetryzm został już odmieniony w debacie chyba przez wszystkie przypadki. Ostatnio znów zrobiło się o nim głośno. Wyjaśniamy, o co chodzi w sporze.

Podczas trwającego właśnie w Olsztynie Campusu Polska Przyszłości, czyli kilkudniowej imprezy, której inicjatorem jest prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, nie odbędzie się zapowiadany jako wydarzenie specjalne „panel symetrystów”. Spotkanie miał poprowadzić Marcin Meller, a w dyskusji mieli uczestniczyć Dominika Sitnicka z oko.press, oraz Grzegorz Sroczyński i Jan Wróbel z TOK FM.

Campus nie dla symetrystów

Organizatorzy domagali się usunięcia z listy Sroczyńskiego, na co nie zgodził się Meller. Fundacja Campus Polska oświadczyła, że „w ostatnich dniach otrzymywała wiele sygnałów od uczestników i gości Campusu, którzy wyrażali swoje niezadowolenie oraz poczucie dyskomfortu związane z wypowiedziami publicznymi jednego z wcześniej zaproszonych przez nich panelistów”. „Jesteśmy otwarci na różnorodność poglądów, jednak nie możemy tolerować agresji czy ataków personalnych” – napisali organizatorzy.

„Niezadowolenie i poczucie dyskomfortu”, delikatnie mówiąc, wywołały u części sympatyków PO wypowiedzi Sroczyńskiego, które padły w jego audycji na antenie TOK FM. Dziennikarz krytykował działania najbardziej zagorzałych zwolenników PO, skupionych wokół twitterowej grupy „Silni Razem”, która w alergiczny i wulgarny sposób reaguje na jakąkolwiek, choćby najmniejszą krytykę Platformy. Porównał ich do „wściekłych kundelków”. Z kolei uczestniczący w rozmowie Meller zaproponował porównanie ich do „ratlerków” i wskazał na podobieństwo tego środowiska do Klubów Gazety Polskiej, od lat wspierających PiS.