W czwartek 31 sierpnia ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba pojawił się na zebraniu szefów dyplomacji krajów należących do Unii Europejskiej. Po wszystkim wziął udział w konferencji prasowej, na której odniósł się do coraz częstszych głosów w przestrzeni publicznej, mówiących o powolnym rzekomo tempie ofensywy ukraińskiej. Jego zdaniem takie stawianie sprawy świadczy o braku szacunku dla żołnierzy.
Kułeba o „pluciu w twarz” ukraińskim żołnierzom
– Krytykowanie powolności kontrofensywy to plucie w twarz ukraińskim żołnierzom, którzy każdego dnia narażają swoje życie – mówił Kułeba do dziennikarzy. Polecił też, by wszystkie osoby sceptycznie oceniające dokonania ukraińskich wojsk, same zgłosiły się do walki i pojechały na front wojny ukraińsko-rosyjskiej.
Kułeba po raz kolejny zaapelował też o dodatkowe czołgi, wozy bojowe i systemy obrony lotniczej. – Tak długo, jak długo trwa wojna, Ukraina będzie potrzebowała wsparcia wojskowego krajów europejskich. Kiedy wygramy wojnę, wyjdę i powiem publicznie, że już nie potrzebujemy więcej broni, ale w czasie trwania walk potrzebujemy więcej i nie dlatego, że jesteśmy chciwi, ale w celu przywrócenia pokoju w Europie – mówił.
Co z koalicją samolotową na rzecz Ukrainy?
Szef MSZ Ukrainy ponownie wezwał też do powiększania koalicji państw, które chcą przekazać walczącej stronie myśliwce F-16. Ostatnio taką wolę ogłosiły Dania, Holandia i Norwegia. Poprosił też, by więcej europejskich krajów otworzyło się na opcję szkolenia ukraińskich pilotów.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Prowokacja reżimu Łukaszenki na granicy z Łotwą? „Uzbrojeni łotewscy wojskowi”Czytaj też:
Proputinowski raper przejął aktywa Domino's Pizza. Zapłacił grosze