Janusz Korwin-Mikke tłumaczył na antenie Radia Plus, jak wygląda obiecywana przez Konfederację propozycja niskich podatków. – Wchodzimy w dyskusję, ile z tego da się zrobić. Każde 100 złotych, o które się zmniejszy podatek, to Polska zarabia na tym 40 złotych. Jeżeli uda nam się jakieś sumy wyprowadzić z budżetu państwa, to będzie to ze znaczną korzyścią – zaczął swoją wypowiedź Korwin-Mikke.
Janusz Korwin-Mikke: Odróżnijmy interes państwa polskiego, od interesu Polski. To jest zupełnie inny twór
– Odróżnijmy interes państwa polskiego, od interesu Polski. To jest zupełnie inny twór – kontynuował poseł Konfederacji. – Interes Polski, to mówi pan o społeczeństwie, a interes państwa polskiego o aparacie rządzącym? – dopytywał prowadzący rozmowę Jacek Prusinowski. Korwin-Mikke tłumaczył, że nie jest narodowcem, ale tutaj używa ich języka.
– Ja nie mówię o społeczeństwie, ja mówię o narodzie. Społeczeństwo żyje dzisiaj, dzisiaj mamy społeczeństwo, ono zagłosuje w wyborach, ale powiedzmy, że ono nie zagłosuje, przez dwie godziny obejrzy jakiś film i będzie głosowanie w wyborach i zagłosuje jakoś inaczej. Co to jest społeczeństwo? To jest liść na wietrze, to jest szmata, mam w nosie społeczeństwo – powiedział jeden z liderów Konfederacji.
Lider Konfederacji: Społeczeństwo nie ma prawa podejmować decyzji w imieniu narodu
Dziennikarz upewnił się, czy aby na pewno „społeczeństwo to szmata”. – Ja mówię o narodzie. Naród to są nasi przodkowie, my, nasze dzieci, wnuki, prawnuki. I my nie pozwolimy, żeby dzisiejsze społeczeństwo przegłosowało zadłużenie się tak, żeby nasze dzieci i wnuki musiały płacić. Społeczeństwo nie ma prawa podejmować decyzji w imieniu narodu – podsumował Korwin-Mikke.
Czytaj też:
Korwin-Mikke ze skandaliczną tezą o biciu dzieci. „Klapsy to nic złego”Czytaj też:
Bliscy Korwina ruszają na podbój Sejmu. Na listach mają się znaleźć żona i syn