W środę 13 września Witalij Denisow został uznany za osobę niepożądaną na terytorium Mołdawii. Tamtejsze władze uznały, że nie powinien on pokazywać się w tym kraju przez najbliższe 10 lat i pod eskortą służb odesłały go na lotnisko w celu deportacji. O tych zdecydowanych działaniach poinformowała m.in. niezależna rosyjska „Nowaja Gazieta”.
Rosyjski propagandysta wydalony z Mołdawii
Wydalenie z kraju Witalija Denisowa było naturalną konsekwencją uznania Sputnika i RT (dawne Russia Today) za główne narzędzia propagandowe Moskwy. Mężczyzna ten był szefem lokalnej redakcji SPutnika, a od czasu inwazji Rosji na Ukrainę, zaniepokojona o swój los Mołdawia dąży do zbliżenia z Zachodem.
Kraj ze stolicą w Kiszyniowie, który zmaga się z prorosyjskimi separatystami z Naddniestrza, stara się bronić przed potężnymi wpływami Kremla. 19 czerwca tamtejszy sąd stwierdził, że prorosyjska partia Szor nie może dalej funkcjonować w Mołdawii, ponieważ narusza jej konstytucję. Nakazał jej rozwiązanie krótko po tym, jak jej lidera objęto unijnymi sankcjami za związki z Moskwą.
Na wydalenie z Mołdawii Witalija Denisowa zareagowało rosyjskie MSZ. „Nieprzyjazny krok Kiszyniowa nie pozostanie bez odpowiedniej reakcji” – oświadczono.
Mołdawia pod naciskiem Rosji
Już wcześniej rosyjska dyplomacja dawała do zrozumienia, że nie zaakceptuje prozachodniego kursu Kiszyniowa. W sierpniu tego roku Rosjanie nazwali Mołdawię "logistycznym dodatkiem reżimu kijowskiego". Rzeczniczka tamtejszego MSZ Maria Zacharowa ostrzegała rząd w Kiszyniowie przed dalszym wspieraniem Ukrainy, przestrzegając przed zachwianiem stabilności i bezpieczeństwa w regionie. — Wielokrotnie ostrzegaliśmy rząd Mołdawii przed katastrofalnymi skutkami takich działań – zaznaczała.
Czytaj też:
Kolejny kraj odwraca się od Rosji? „Putin mógłby zostać tam zatrzymany”Czytaj też:
Goran Bregović nie został wpuszczony do Mołdawii. Przez swoje poglądy?