Stało się to już swego rodzaju tradycją, że kiedy Konfederacji dobrze idzie w sondażach, to Janusz Korwin-Mikke robi coś, co niezawodnie odbiera głosy jego ugrupowaniu. Jego ulubione tematy to Hitler, pedofilia czy prawa kobiet. Na konwencji zwolenników patriarchatu miał okazję zgłębić zwłaszcza to ostatnie zagadnienie.
Korwin-Mikke na spotkaniu Fundacji Patriarchat
W sobotę 16 września w Warszawie pomysłodawca Fundacji Patriarchat Mateusz Curzydło mówił o swoich przemyśleniach dotyczących współczesnych związków. Przekonywał, że mężczyznami powinni rządzić kobietami. Mówił też, że nie powinni pomagać innym, bo to „tylko o krok lepiej od kradzieży”, a od kobiet powinni domagać się „kobiecego” zachowania, by ocalić je od plagi feminizmu.
Jeszcze „ciekawiej” o relacjach damsko-męskich mówił Ronald Lasecki, który występował po Korwinie-Mikkem. Mówił, że sytuacja jest zdrowa, kiedy mężczyźni „dbają o dobro należących do siebie kobiet, ale traktują je nie jako partnerów, ale jako część dobytku”. Jakie stanowisko zaprezentował poseł Konfederacji?
Korwin-Mikke: Żeby kobiety nie głosowały
Okazuje się, że Janusz Korwin-Mikke wreszcie znalazł towarzystwo, w którym nie jest największym radykałem. Stwierdził, że nie odbierałby kobietom czynnego i biernego prawa wyborczego. Zostawiłby im możliwość kandydowania, zabierając jedynie prawo głosu.
– To nie chodzi o to, żeby kobiet było mało, tylko żeby nie głosowały. Jeżeli my, mężczyźni, chcemy kogoś wybrać, to to jest nasza sprawa. [...] To my mamy decydować, a nie kobiety – podkreślał. Za obecną sytuację winił koedukacyjne szkoły oraz demokrację. – Nawet gdyby głosowali sami mężczyźni, to też to nie pomoże, dopóki jest demokracja, bo po raz drugi przyznają kobietom te prawa – zauważył.
Po raz kolejny jeden z liderów Konfederacji skrytykował system demokratyczny i pochwalił monarchię, podając przykłady Bahrajnu, Arabii Saudyjskiej i Brunei. Warto zauważyć, że w Brunei rządzący może bez problemu zamknąć każdą gazetę i telewizję, a prawo zezwala na okaleczanie żeńskich narządów płciowych. Z kolei w Bahrajnie respektowane jest prawo szariatu, wolne media właściwie nie istnieją, a po zgwałceniu kobiety mężczyzna może uniknąć kary, jeśli się z nią ożeni.
Czytaj też:
Janusz Korwin-Mikke: Co to jest społeczeństwo? To jest liść na wietrze, to jest szmataCzytaj też:
Konfederacja jest za biciem dzieci? Bosak, Tumanowicz i rzeczniczka zabrali głos