Korwin-Mikke odpalił „protokół 1 proc.”. „Kobiety nie powinny głosować”

Korwin-Mikke odpalił „protokół 1 proc.”. „Kobiety nie powinny głosować”

Janusz Korwin-Mikke
Janusz Korwin-Mikke Źródło: Flickr / European Parliament
Poseł Janusz Korwin-Mikke z Konfederacji znany jest ze swoich mocno kontrowersyjnych wypowiedzi. Tym większe wrażenie robi fakt, że na konwencji Fundacji Patriarchat słuchał tez jeszcze ostrzejszych od tego, co zwykle głosi.

Stało się to już swego rodzaju tradycją, że kiedy Konfederacji dobrze idzie w sondażach, to Janusz Korwin-Mikke robi coś, co niezawodnie odbiera głosy jego ugrupowaniu. Jego ulubione tematy to Hitler, pedofilia czy prawa kobiet. Na konwencji zwolenników patriarchatu miał okazję zgłębić zwłaszcza to ostatnie zagadnienie.

Korwin-Mikke na spotkaniu Fundacji Patriarchat

W sobotę 16 września w Warszawie pomysłodawca Fundacji Patriarchat Mateusz Curzydło mówił o swoich przemyśleniach dotyczących współczesnych związków. Przekonywał, że mężczyznami powinni rządzić kobietami. Mówił też, że nie powinni pomagać innym, bo to „tylko o krok lepiej od kradzieży”, a od kobiet powinni domagać się „kobiecego” zachowania, by ocalić je od plagi feminizmu.

Jeszcze „ciekawiej” o relacjach damsko-męskich mówił Ronald Lasecki, który występował po Korwinie-Mikkem. Mówił, że sytuacja jest zdrowa, kiedy mężczyźni „dbają o dobro należących do siebie kobiet, ale traktują je nie jako partnerów, ale jako część dobytku”. Jakie stanowisko zaprezentował poseł Konfederacji?

Korwin-Mikke: Żeby kobiety nie głosowały

Okazuje się, że Janusz Korwin-Mikke wreszcie znalazł towarzystwo, w którym nie jest największym radykałem. Stwierdził, że nie odbierałby kobietom czynnego i biernego prawa wyborczego. Zostawiłby im możliwość kandydowania, zabierając jedynie prawo głosu.

– To nie chodzi o to, żeby kobiet było mało, tylko żeby nie głosowały. Jeżeli my, mężczyźni, chcemy kogoś wybrać, to to jest nasza sprawa. [...] To my mamy decydować, a nie kobiety – podkreślał. Za obecną sytuację winił koedukacyjne szkoły oraz demokrację. – Nawet gdyby głosowali sami mężczyźni, to też to nie pomoże, dopóki jest demokracja, bo po raz drugi przyznają kobietom te prawa – zauważył.

Po raz kolejny jeden z liderów Konfederacji skrytykował system demokratyczny i pochwalił monarchię, podając przykłady Bahrajnu, Arabii Saudyjskiej i Brunei. Warto zauważyć, że w Brunei rządzący może bez problemu zamknąć każdą gazetę i telewizję, a prawo zezwala na okaleczanie żeńskich narządów płciowych. Z kolei w Bahrajnie respektowane jest prawo szariatu, wolne media właściwie nie istnieją, a po zgwałceniu kobiety mężczyzna może uniknąć kary, jeśli się z nią ożeni.

Czytaj też:
Janusz Korwin-Mikke: Co to jest społeczeństwo? To jest liść na wietrze, to jest szmata
Czytaj też:
Konfederacja jest za biciem dzieci? Bosak, Tumanowicz i rzeczniczka zabrali głos