Do zdarzenia doszło we wtorek, 19 września podczas spotkania Mateusza Morawieckiego z wyborcami w Otwocku. Sieć obiegło nagranie, na którym kilku funkcjonariuszy policji prowadzi do radiowozu posłankę KO Kingę Gajewską.
Morawiecki w Otwocku. Wyprowadzono posłankę KO
Przedstawicielka opozycji pojawiła się na wydarzeniu w związku z zapowiedzianą dzień wcześniej akcją uświadamiania widowni TVP w kwestii afery wizowej. – Przez megafon powiedziałam, że polski rząd wpuścił 250 tys. imigrantów do kraju, a wizy sprzedawano na straganach – relacjonowała na antenie TVN24. Następnie została zatrzymana.
– Zarówno tłum, jak i poseł, który był ze mną, mówili policji, że jestem posłanką, ale funkcjonariusze nie dali mi sięgnąć po legitymację – opisywała zdarzenie Gajewska. Na nagraniu widać było, że mundurowi trzymali stawiającą opór kobietę za ręce i wbrew jej woli prowadzili w stronę policyjnego samochodu. Posłanka dodała, że była szarpana i wepchnięta do radiowozu siłą.
Ostatecznie jeden z funkcjonariuszy pouczył kobietę, że "nie podoba mu się jej zachowanie", po czym ją wypuścił. – Jestem w takich emocjach, że dopiero ze sztabem zdecydujemy, co z tym (interwencją policji – red.) zrobić. Miałam szczęście, że jestem posłanką. Co innego zwykli ludzie, którzy chcą protestować – podsumowała zdarzenie Gajewska.
Policja odpowiada Gajewskiej
W mediach społecznościowych sytuację skomentowała warszawska policja. „Policjanci, podejmując interwencje w Otwocku, wobec jednej z osób nie mieli świadomości, że mają do czynienia z Panią Poseł” – oświadczyli funkcjonariusze. „Niezwłocznie po okazaniu legitymacji poselskiej czynności legitymowania zaprzestano” – zapewnili.
W kolejnych wpisach stołeczni mundurowi poinformowali, że wtorkowa interwencja nie miała charakteru zatrzymania. „Polegała ona na doprowadzeniu osoby podejrzanej o wykroczenie do radiowozu celem legitymowania” – wyjaśnili policjanci. Oznajmili również, że wyjaśnieniem okoliczności zajmie się Wydział Kontroli.
Czytaj też:
„Kobiety na wybory”. Koalicja Obywatelska rusza z nową akcjąCzytaj też:
Kaczyński wspomniał o kobietach w ciąży. „Uszom nie wierzę. Wyjątkowy łaskawca”