Na początku maja KE wprowadziła zakaz importu pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do pięciu państw UE: Bułgarii, Węgier, Rumunii, Słowacji oraz Polski. Na podstawie postanowienia embargo zostało zniesione 15 września. Polska, Węgry oraz Słowacja zdecydowały się przedłużyć zakaz, co nie spodobało się władzom w Kijowie.
Napięte relacje polsko-ukraińskie
Ukraina postanowiła złożyć w tej sprawie skargę do Światowej Organizacji Handlu. Co więcej, wiceszef gospodarki i handlu Ukrainy Taras Kaczka zasugerował, że w ciągu kilku następnych dni Ukraina wprowadzi embargo na polską cebulę, pomidory, kapustę i jabłka. 21 września Słowacja i Ukraina zawarły porozumienie w sprawie embarga.
Polsce nadal się to nie udało a kwestia zboża położyła się cieniem na dwustronnych relacjach. W czasie wizyty w Nowym Jorku Wołodymyr Zełenski robił przytyki pod adresem państw, które utrzymują zakaz importu twierdząc, że pomagają one przygotować scenę dla aktora z Moskwy. Z agendy wypadło zaplanowane wcześniej spotkanie Andrzeja Dudy z ukraińskim przywódcą.
Jakby tego było mało, prezydent Ukrainy niespodziewanie odwiedził Polskę w drodze powrotnej z wizyty w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Wołodymyr Zełenski zatrzymał się w Lublinie, gdzie wręczył odznaczenia państwowe osobom, które pomagały Ukraińcom. Polityk nie spotkał się z żadnym przedstawicielem polskich władz.
Andrzej Duda rozgoryczony postawą Wołodymyra Zełenskiego
Z ustaleń Wirtualnej Polski wynika, że pogorszenie relacji polsko-ukraińskich bardzo źle odebrał Andrzej Duda. – Ja te pretensje przyjmuje. Rozmawiam z Wołodymyrem Zełenskim. On ma swoje interesy, a ja swoje. Każdy z nas je realizuje. Czasem są tutaj tarcia, ale my jesteśmy jednym z krajów, które pomagają Ukrainie najbardziej i władze ukraińskie zdają sobie z tego sprawę. To rozpaczliwa sytuacja dla nich. Ale oni też muszą zrozumieć, że my bronimy interesów swoich – komentował prezydent.
Jeden z doradców głowy państwa powiedział dziennikarzom, że głowa państwa jest rozczarowana i rozgoryczona postawą Wołodymyra Zełenskiego. – Andrzej Duda traktuje to w kategoriach osobistych. Zbudował przyjacielskie relacje z prezydentem Ukrainy. I teraz ma nadzieję, że jak skończą się niesnaski i zgrzyty między naszymi państwami, ta przyjaźń zostanie utrzymana – powiedział doradca dodając, że atmosfera w Pałacu Prezydenckim w związku z ostatnimi wypowiedziami ukraińskiego przywódcy jest bardzo słaba.
Współpracownik prezydenta ocenił, że bardzo źle przyjęto brak propozycji spotkania podczas wizyty prezydenta Ukrainy w Lublinie. – Można to było spokojnie zorganizować. Chociażby tak jak w lutym, w Rzeszowie, kiedy Zełenski wracał z Brukseli. Teraz można byłoby wyjaśnić, co leży na sercu, porozmawiać w cztery oczy. Zabrakło dobrej woli ze strony Zełenskiego – podkreślił doradca.
Wołodymyr Zełenski uważał, że wolno mu więcej?
Według Jana Piekło, byłego ambasadora Polski w Ukrainie, brak spotkania z polskimi władzami pokazuje, że problem na linii Kijów – Warszawa nie tylko nie zniknął, ale wręcz jest coraz większy. – Z takiego obrotu spraw zadowolona jest Moskwa. A przecież nie leży to w interesie ani Polski, ani Ukrainy. Ostatni wyjazd Zełenskiego za ocean to jedna wielka seria wpadek. Zupełnie niepotrzebnie. Stoi to w sprzeczności z jego poprzednimi wyjazdami, które kończyły się sukcesami – komentował dyplomata.
Pytany o powody zachowania ukraińskiego przywódcy, Jan Piekło przyznał, że nie wie, co się za tym kryje. – Może to jest kwestia podszeptów doradców, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki w realnej polityce. A być może wytłumaczeniem jest to, że prezydent Zełenski jest potwornie zmęczony i puściły mu nerwy – wyjaśnił.
– Wołodymyrowi Zełenskiemu zdawało się, że może więcej niż inni. Zaczął układać politykę międzynarodową swoimi klockami. Tyle, że tak się nie da. Mam nadzieję, że najbliżsi sojusznicy Polski i Ukrainy – USA i Wielka Brytania dadzą władzom w Kijowie do zrozumienia, by dały sobie na uspokojenie. Przecież Polska jest i będzie cały czas krajem tranzytowym dla dostaw broni, pomocy humanitarnej i odbudowy Ukrainy – podsumował dyplomata.
Czytaj też:
Na Kremlu klaszczą i nie mogą przestać. Zełenski wyrządza ostatnio Ukrainie więcej krzywdy, niż rosyjska armiaCzytaj też:
„Wprost z Ukrainy”: Rozmawiam z żołnierzami, są załamani tym, jak prowadzona jest polityka ich kraju