Na samym starcie swojego wystąpienia współprzewodniczący Lewicy Włodzimierz Czarzasty ogłosił, że jego ugrupowanie przyjęło zaproszenie na „Marsz miliona serc”, zaplanowany na niedzielę 1 października. – Jedna partia z całym tym świństwem pisowskim nie wygra. Musi być Lewica, musi być Trzecia Droga i musi być Koalicja Obywatelska – podkreślał.
Czarzasty zapewniał, że nie będzie „straconych głosów”
Polityk zapewniał też, że nie będzie czegoś takiego, jak „stracone głosy”. – Nie ma co tego analizować, nie będzie nikt miał 50 proc. – podkreślał. – Wiem, że takie spotkania jak 1 października są ważne dla ludzi. Dają nadzieję na przyszłość, poczucie godności, poczucie siły ludzi, którzy w dobrej wierze będą walczyli o przyszłość Polski, bo jest o co walczyć – przekonywał.
– Moje przekonanie o wygranej wynika też z tego, co PiS robi. Jest granica obłudy, świństwa, zakłamania – zaczął, by przejść do awantury o nowy film Agnieszki Holland. – Twórcy w każdym kraju mają prawo niezależnej wypowiedzi. Nie mogą być gnębieni, pokazywani jako złe przykłady palcem, bo to żadnej demokracji nigdy nie pomaga – tłumaczył.
Lider Lewicy ma dość
– Tego zakłamania jest bardzo dużo – kontynuował. Wspomniał o wydarzeniach z Dąbrowy Górniczej i zestawił je z twierdzeniami duchownych i polityków na temat jedynej słusznej formy rodziny. Zarzucił też rządowi kłamstwa ws. unijnej polityki migracyjnej, przy jednoczesnym procederze sprzedawania wiz. – Jak można słusznie pluć na handel z Rosją, a jednocześnie pod stołem sprowadzać węgiel z Rosji? – pytał. – To kur***** kiedyś się musi skończyć! – podsumował.
Czarzasty zestawił to z postawą swojego ugrupowania, które w przeciwieństwie do partnerów na opozycji nie wycofuje się z postulatów. Zwrócił uwagę na fakt, iż pozostałe partie przestały mówić o 4-dniowym tygodniu pracy, o wyprowadzeniu religii ze szkół, o budowie mieszkań. Podkreślał, że Lewica cały czas stoi na tych samych stanowiskach i jest gwarantem tego, iż wymienione tematy będą aktualne także po wyborach.
Czytaj też:
Jedni chcą „wywrócić stolik”, inni kuszą krótszym tygodniem pracy. To obiecują partie opozycyjneCzytaj też:
Lewica zaprezentowała w Wiedniu program mieszkaniowy. „Żeby pokazać namacalny dowód”