– Jeżeli nie będzie innych metod, będziemy strzelać do migrantów – stwierdził otwarcie Przemysław Wipler na antenie Radia Zet. Nawet kiedy usłyszał od prowadzącego, że takie słowa brzmią strasznie, nie złagodził swojego przekazu. – Jeżeli ma miejsce inwazja i inne środki pośrednie zawiodły, to państwo musi użyć przemocy – podkreślał.
Wipler: Mamy ponad 300 mln ludzi żyjących w oazie dobrobytu
Polityka nie przekonał argument, że są to często ludzie zdesperowani, także kobiety i dzieci. – Słabe państwo, które nie broni swoich granic, upadnie. Cywilizacje, które wyrzekają się przemocy niezależnie od kontekstu i okoliczności – upadają. Podkreślał, że migranci są agresywni, „siłą wchodzą w nasze granice”.
Wipler nie zgodził się ze stwierdzeniem, że podobnymi wypowiedziami podtrzymuje stereotyp o Konfederacji jako „partii przemocowej”. Nie, my jesteśmy partią realistyczną, dla których nadchodzi czas w całej Europie – odpowiadał.
– Mamy ponad 300 mln ludzi żyjących w oazie dobrobytu, a czymś takim jest Europa, UE i mamy kilka miliardów ludzi, którzy chcą tu przyjechać. Jak nie będziemy bronić granic, to będzie my żyć jak w jakichś serialach, filmach futurystycznych, gdzie mamy getta i mury w obrębie naszych miast, bo nie obroniliśmy naszych granic – przekonywał.
Konfederacja postuluje, by strzelać do migrantów
Cały temat zaczął się od tego, że wcześniej poseł Dobromir Sośnierz w programie „Siódmy dzień tygodnia w Radiu Zet stwierdził, iż w razie konieczności strzelałby do migrantów. Polityk podkreślał, że „żadne poważne państwo nie pozwala się intruzom przedostawać”. Mówił, że najpierw ostrzega się przybyszów, następnie strzela w powietrze, a później „w intruza, jeśli trzeba”. Sośnierza zapytano, czy jako szef MSWiA kazałby strzelać do migrantów na granicy polsko-białoruskiej.
– Jeśli to będzie konieczne, to tak. Jeśli będzie to konieczne, to nie wyłączając strzelania. Oczywiście jest to ostateczność – odpowiadał. Stwierdził przy tym, że tak samo traktowałby kobiety i dzieci. – A dlaczego kobiety mają być wyłączone... Jest równouprawnienie. Jeżeli kobieta łamie prawo, to powinna być traktowana tak, jak mężczyzna – oświadczył.
Czytaj też:
Kampania wywołuje u wyborców negatywne emocje? Ten sondaż rozwiał wątpliwościCzytaj też:
Jakie poparcie ma Konfederacja? Partia zauważalnie traci w sondażach