Rafał Bochenek ujawnił w Polskim Radiu 24, że sąd wydał wyrok w dwóch sprawach, które rozpoczęły się na wniosek i z powództwa Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka oraz Forum Obywatelskiego Rozwoju, think thanku związanego z Leszkiem Balcerowiczem. Organizacje domagały się sądowego zakazu dla Prawa i Sprawiedliwości oraz Mateusza Morawieckiego ws. wypowiadania się publicznie, że pakt migracyjny jest związany z nielegalną migracją, jak też zakłada przymusową relokację.
– Sąd oddalił te powództwa. To jest kolejne zwycięstwo prawdy nad tym kłamstwem, które sieje Platforma Obywatelska. Po pierwsze sąd oddalił to żądanie o zakazie wypowiadania się w tej sprawie. Dwa – sąd również w uzasadnieniu tego orzeczenia zwrócił uwagę na bardzo ważną rzecz: iż pakt migracyjny – procedowany w Parlamencie Europejskim, w instytucjach unijnych przy poparciu polityków PO i opozycji polskiej, Europejskiej Partii Ludowej – jest przymusowy – mówił rzecznik PiS.
Rzecznik PiS o pakcie migracyjnym
Bochenek przekonywał, że „to jest kłamstwo, to co do dzisiaj słyszeliśmy, że tam jest jakaś dobrowolność”. Rzecznik Prawa i Sprawiedliwości tłumaczył, że polega to na tym, że „albo przyjmujesz, albo płacisz”. – Generalnie sam pakt migracyjny jest paktem przymusowym – podkreślił Bochenek. Polityk PiS zarzucił Platformie Obywatelskiej, że ta „próbuje teraz ubierać to wszystko w ładne słowa, mówiąc o solidarności europejskiej”.
– Tu chodzi o relokację nielegalnych migrantów – podkreślił Bochenek. Rzecznik Prawa i Sprawiedliwości alarmował, że legitymizowanie fali nielegalnej migracji sprawi, że problem nigdy nie zostanie rozwiązany. – My od 2012 r. borykamy się z tą falą, co jest konsekwencją błędnych decyzji Angeli Merkel, czy Donalda Tuska. Nie idźmy tą drogą, tylko PiS jest gwarantem tego, że ta polityka w Polsce nie będzie realizowana i żaden nielegalny imigrant z Lampedusy nie trafi do kraju – zakończył.
Czytaj też:
Rzecznik PiS o ewentualnej koalicji z Konfederacją. „Robimy wszystko, żeby te wybory wygrać”Czytaj też:
Awantura podczas debaty o migracji w PE. Jaki i Szydło nie przebierali w słowach