Jacek Karnowski prezydentem Sopotu jest od 1998 roku, jednak wkrótce zamieni urząd miasta na Sejm. Startując z 2. miejsca na liście KO w okręgu nr 25 zdobył ponad 55 tysięcy głosów, czym bez problemu zapewnił sobie mandat poselski. Lepszy wynik uzyskała tylko lidera listy, Agnieszka Pomaska. W Sopocie Karnowski zdobył aż 7 867 głosów, czyli niemal 35 procent.
Pierwszą obietnicę wyborczą Karnowski złożył jednak już w 2017 roku. Wtedy zapowiedział, że będzie zapuszczał włosy do momentu, gdy PiS odda władzę. Jak się okazało, trwało to sześć lat. Podczas poniedziałkowego briefingu prasowego, gdy Karnowski mógł już być pewny swojego mandatu, mówił o „wielkiej radości sił demokratycznych” i zapewniał, że będzie reprezentował Sopot, ale już w parlamencie. – Obiecałem głosy za włosy. W środę, jak już będą oficjalne wyniki, trzeba będzie tego dokonać – zapewnił.
Karnowski jak obiecywał, tak zrobił. W środę w południe w Operze Leśnej, w obecności kamer, ściął włosy.
Kto dostał się do Sejmu z okręgu gdańskiego?
Wybory do Sejmu wygrało Prawo i Sprawiedliwość, które uzyskało 35,38 proc. głosów. Na drugim miejscu uplasowała się Koalicja Obywatelska z wynikiem 30,70 proc. Trzecia Droga zdobyła 14,40 proc., Nowa Lewica – 8,61 proc., a Konfederacja – 7,16 proc. Pod progiem wyborczym znaleźli się Bezpartyjni Samorządowcy z wynikiem 1,86 proc. oraz Polska jest Jedna z wynikiem 1,63 proc.
PiS wywalczyło 194 mandaty, Koalicja Obywatelska – 157 mandatów, Trzecia Droga – 65 mandatów, Nowa Lewica – 26 mandatów, a Konfederacja – 18 mandatów. W okręgu zdecydowaną przewagę miała Koalicja Obywatelska, która uzyskała sześć mandatów. Kogo zobaczymy w nadchodzącej kadencji Sejmu?
- PiS: Kacper Płażyński, Kazimierz Smoliński, Jarosław Sellin
- KO: Agnieszka Pomaska, Jacek Karnowski, Piotr Adamowicz, Jarosław Wałęsa, Magdalena Kołodziejczak, Patryk Gabriel
- Trzecia Droga: Agnieszka Buczyńska, Magdalena Sroka
- Nowa Lewica: Katarzyna Kotula
Czytaj też:
10 posłów z najmniejszą liczbą głosów. Ile wystarczyło, by uzyskać mandat wyborczy?Czytaj też:
PiS zaskoczone wynikami wyborów. Kaczyński wziął winę na siebie