Choć – jak pisze Wirtualna Polska – „oficjalnie nikt nie chce o tym mówić”, to Władysław Kosiniak-Kamysz mógłby być wicepremierem odpowiedzialnym za gospodarkę albo inny ważny resort. Portal powołując się na źródło w PSL informuje, że ludowcy chcą mieć także wpływ na resorty środowiska czy energetykę.
Teka ministra gospodarki w randze wicepremiera dla Kosiniaka-Kamysza to pomysł, który – jak wynika z nieoficjalnych ustaleń – ma poparcie pozostałych ugrupowań, które mają tworzyć rząd.
O Polskim Stronnictwie Ludowym jest w ostatnim czasie szczególnie głośno. Ludowcy wprowadzili do Sejmu 32 posłów, którzy mają tworzyć nowy rząd wraz z Koalicją Obywatelską i Trzecią Drogą. Równocześnie w Zjednoczonej Prawicy trwają intensywne poszukiwania koalicjanta, który pozwoliłby zyskać sejmową większość.
Władysław Kosiniak-Kamysz ministrem gospodarki? Nieoficjalnie: decyzja zapadła
Zarówno Władysław Kosiniak-Kamysz, jak i Miłosz Motyka stawiają sprawę – Nie będzie żadnej koalicji z PiS-em. Jeśli PiS przez lata uważał nas za swojego największego wroga, to co się nagle stało, że uważają nas za swojego największego sojusznika? Zbliżyliśmy się programowo? Czy po prostu chcą utrzymać się przy korycie dzięki komuś innemu? – pyta w programie „Mówiąc Wprost” Miłosz Motyka, rzecznik PSL-u.
Jeden z polityków PiS powiedział Onetowi, że determinacja utrzymania władzy przez formację Jarosława Kaczyńskiego jest na tyle silna, że jest ona gotowa działać „bez względu na koszty”. Portal ustalił, że oferta dla PSL ma być bardzo hojna. „Władysław Kosiniak-Kamysz miałby zostać premierem, jego partyjni koledzy mieliby objąć może nawet połowę ministerstw, a nominaci stronnictwa mogliby zasiąść w zarządach kluczowych spółek Skarbu Państwa. W PiS krąży nawet scenariusz, w którym oferta zawierałaby możliwość poparcia prezesa PSL w wyborach prezydenckich w 2025 r”. – pisze Onet.
W piątek na godzinę 11:00 zapowiedziano konferencję prasową szefa ludowców. Być może na niej poznamy szczegóły dotyczące stanowisk w nowym rządzie.
Czytaj też:
Starcie europosła PiS z politykiem PSL. „Teraz nas kochacie?”Czytaj też:
Obietnice wyborcze trzeba odłożyć na bok. Projekt budżetu pełen pułapek dla nowego rządu