Wiceminister Spraw Zagranicznych Paweł Jabłoński we wtorkowych „Sygnałach Dnia” na antenie radiowej „Jedynki” był pytany o media publiczne w kontekście artykułu „Rzeczpospolitej” opisującego legalny sposób na zmianę ich władz. Prowadzący Grzegorz Jankowski dopytywał, czy po ewentualnym przejęciu władzy, zdaniem polityka PiS, nowa koalicja rządząca zacznie czystki w mediach.
Wiceszef MSZ o wyimaginowanych krzywdach i listach proskrypcyjnych
– Jeśli Platformie Obywatelskiej udałoby się uzyskać wpływ na instytucje państwa, to mielibyśmy do czynienia z absolutną czystką i absolutnym przejęciem wszystkich możliwych miejsc – uważa wiceszef MSZ. – Już nawet w tej chwili niektóre przychylne PO media publikują listy proskrypcyjne ludzi, których należy zwolnić. To jest partia, która kieruje się przede wszystkim żądzą odwetu za swoje wyimaginowane krzywdy. I z całą pewnością chce tego typu działania podejmować – dodał.
Jego zdaniem dla PO „nie liczy się pluralizm medialny”. – Oni chcieliby, żeby we wszystkich mediach mówiono to samo, co mówią media przychylne PO. Czyli ukrywanie faktów na temat polityki Tuska, na temat polityki, którą Tusk prowadził wcześniej. To są niestety te standardy, do których oni nas przyzwyczaili przed 2015 rokiem, kiedy mieli totalną dominację medialną. I chcieliby bardzo, żeby te czasy wróciły – ocenił.
Jabłoński: Dla PO polityka zagraniczna jest środkiem, żeby przypodobać się zewnętrznym ośrodkom władzy
W dalszej części rozmowy Jabłoński ostro krytykował też podejście obecnej opozycji do polityki zagranicznej. – Dla PO polityka zagraniczna jest środkiem w zasadzie tylko i wyłącznie do tego, żeby przypodobać się innym ośrodkom władzy, ośrodkom zewnętrznym. Nie było jakiejkolwiek podmiotowości w polityce zagranicznej Polski w latach 2007-2015, dlatego, że PO wychodziła z założenia, że powinniśmy robić zawsze to, co robi Berlin, co robi Paryż, co robi Bruksela – ocenił.
Wiceszef MSZ odniósł się też do nieoficjalnych informacji, że Polska ma szansę na otrzymanie środków z KPO nawet bez wcześniejszego spełnienia formalnych wymogów.
– Prawdopodobnie mamy do czynienia z jakąś formą transakcji wiązanej. Słyszeliśmy, że w zasadzie już żadne kamienie milowe nie są istotne, wystarczy, żeby PO przejęła władzę. Ale tak naprawdę jest jeden warunek – gotowość do zmiany traktatów, które odbierałyby niepodległość państwom europejskim – stwierdził Jabłoński.
Czytaj też:
Rada Mediów Narodowych „przestrzega” opozycję. „Winni poniosą konsekwencje”Czytaj też:
Władza się zmieni, a prezes ZUS zostanie? „Nie zdziwiłabym się"