Tusk spotkał się z wyborcami z rekordowej komisji. „Jest pan żyjącym polskim największym mężem stanu”

Tusk spotkał się z wyborcami z rekordowej komisji. „Jest pan żyjącym polskim największym mężem stanu”

Donald Tusk
Donald Tusk Źródło: X / Platforma Obywatelska
W poniedziałek 6 listopada Donald Tusk udał się do Wrocławia, by spotkać się z wyborcami, którzy głosy w swojej komisji oddawali aż do 3 w nocy. W Jagodnie zapewniał, że Polacy nie muszą już obawiać się PiS-u.

Na samym początku spotkania w Jagodnie okazało się, że zainteresowanie przerosło oczekiwania organizatorów. Kilkaset osób nie zmieściło się na hali sportowej szkoły, w której miał wystapić Donald Tusk. Organizatorka zapewniła, że przed budynkiem postawiono kilka ekranów, by każdy mógł uczestniczyć w wydarzeniu.

Tusk podziękował wyborcom z wrocławskiego Jagodna i całej Polski

Donald Tusk od samego początku dziękował zgromadzonym za wyjątkową frekwencję i nazywał ich „najbardziej cierpliwymi wyborcami w Europie”. Podkreślał, że ma na myśli także Polaków w innych komisjach w kraju, ponieważ to nie tylko we Wrocławiu głosowano do późnych godzin nocnych. – 15 października zdarzył się podobny cud jak wtedy, w sierpniu 1980 roku – podkreślał.

Przemawiając jeszcze przed wystąpieniem prezydenta Dudy, Tusk zapewnił wszystkich o powodzeniu rozmów koalicyjnych. – Koalicja, i mam nadzieję, że też prezydent to usłyszy, koalicja jest dopięta w każdym drobnym fragmencie – ogłosił.

– Te rozmowy były dla mnie też bardzo komfortowe i były zaskakująco zgodne. Nikt tam nikogo nie oszukiwał, w każdej sekundzie tych rozmów liderów partii demokratycznych, które wygrały wybory, potwierdzały że wszyscy bardzo serio traktowali to, co mówili w kampanii – dodawał szef Platformy Obywatelskiej.

– Jeśli są dzisiaj różnice czytelne w niektórych sprawach, weźmy problem praw kobiet czy konkretnie aborcji, wszyscy wiedzieli jak głosowali. Jakie stanowisko ma Kosiniak-Kamysz, Hołownia czyli Trzecia Droga, jakie ma Lewica, jakie ma KO. I muszę powiedzieć i to mi zaimponowało – we wszystkich sprawach, także tych, w kampanii mówiono bardzo otwarcie o tym – podkreślał.

Umowa koalicyjna przed 11 listopada?

– I my w czasie tych rozmów nie udajemy że coś się zmieniło w ciągu kilku dni po wyborach. Więc szukamy sposobów, metod jak posuwać dalej sprawy do przodu w tych przestrzeniach, gdzie nie zawsze mamy identyczny pogląd – tłumaczył Tusk. Podał też punkty styczne koalicji, które stanowić będą jej trzon.

– W sposób oczywisty na pierwszy plan wysuwają się do tego pierwszego działania te rzeczy, których nawet nie musimy uzgadniać, bo bardzo twardo wszystkie te partie mówiły od początku, że chcą przywrócenia praworządności, chcą wielkiego powrotu Polski do Unii Europejskiej, tego prawdziwego. Polska ma dzisiaj szansę stać się naprawdę liderem Europy i to dzięki wam – zapewniał.

– Jestem prawie pewien, że premier nowego rządu przed wigilią przyjedzie i powie o załatwionych pieniądzach, o powołaniu komisji śledczych w sprawie rozliczeń PiS-u, o odzyskaniu przez społeczeństwo mediów publicznych, prokuratury i nawet byłbym gotów tak serdecznie się założyć, że przed wigilią spotkacie się z tym, kto będzie brał za to odpowiedzialność i on wam złoży znowu taki meldunek, niewykluczone, że to będę ja, ale wolę dmuchać na zimne – dodawał.

Będziemy gotowi do parafowania umowy koalicyjnej jeszcze przed Świętem Niepodległości – oznajmił Donald Tusk. – Myślę, że w piątek liderzy, którzy prowadzili te prace, te rozmowy, będą mogli publicznie potwierdzić, że koalicja jest faktem, że uzgodniono, oczywiście wstępnie, bo później w niedzielę będziemy musieli swoje gremia zwołać, staramy się poważnie traktować ludzi, którzy się w to angażowali, uzyskać akceptację wszystkich środowisk, bo ja chcę, żeby wszyscy czuli się też za to odpowiedzialni – dodawał.

Tusk nazwany „mężem stanu”

Spotkanie przebiegało w przyjaznej atmosferze, co widoczne było także podczas pytań od publiczności. Wrocławianin, który jako pierwszy otrzymał mikrofon, oprócz kilku pytań o służby i pułapki zastawiane przez PiS, pozwolił też sobie na komplement pod adresem przewodniczącego PO. – Jest pan, moim zdaniem, żyjącym polskim największym mężem stanu. I żeby tak było długie lata – oświadczył.

Tusk starał się uspokoić mężczyznę i jego obawy przed blokowaniem prac przyszłego rządu. – Ja ich znam bardzo długo, ich lidera bardzo dobrze, czy raczej bardzo źle – zaczął.- To nie jest dzisiaj bojowa armia z wybitnym strategiem na czele, który chce podjąć jeszcze jakiś bój. Uwierzcie mi, widzę ich twarze, słyszę jak mówią widzę, jak zniknęli – podkreślał.

Czytaj też:
Andrzej Duda zdecydował. Prezydent powierzył misję tworzenia nowego rządu
Czytaj też:
Donald Tusk: Nie rozumiem, dlaczego prezydent naraża Morawieckiego na upokorzenie

Opracował:
Źródło: WPROST.pl