W poniedziałkowy wieczór, 6 listopada, prezydent Andrzej Duda powierzył misję sformowania nowego rządu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu jako liderowi ugrupowania, które zwyciężyło w wyborach.
Opozycja ma w nowym Sejmie 248 posłów
Sęk w tym, że Prawo i Sprawiedliwość nie uzyskało więk szości sejmowej i najprawdopodobniej nie ma zdolności koalicyjnej. Liderzy wszystkich pozostałych ugrupowań wykluczyli bowiem możliwość wejścia w sojusz z PiS.
Wszystko wskazuje na to, że nowy rząd utworzy sojusz czterech ugrupowań – Koalicji Obywatelskiej, Polskiego Stronnictwa Ludowego, Polski 2050 i Lewicy – które dysponują łącznie 248 posłami w nowym Sejmie. Przypomnijmy, że minimalna większość sejmowa to 231 posłów.
Niszczenie dokumentów? Dworczyk: To bzdury
Niektórzy politycy opozycji sformułowali oskarżenia, jakoby przed spodziewanym oddaniem władzy przez PiS trwał proces niszczenia „niewygodnych” dokumentów. Poseł PiS i minister w Kancelarii Premiera Michał Dworczyk nie zostawił na tych twierdzeniach suchej nitki.
Tłumaczył, że zniszczenie kluczowych dokumentów ministerstwa czy urzędu jest po prostu niewykonalne. Wynika to z faktu, że od wielu lat obieg dokumentów odbywa się zarówno w formie papierowej, jak i elektronicznej.
– W moim przekonaniu są to bzdury (...). Każdy, kto ma jakiekolwiek pojęcie o administracji dzisiejszej w Polsce wie, że absolutna większość kluczowych dokumentów jest w wersji elektronicznej, że są systemy informatyczne, w których te dokumenty są podpisywane i przesyłane (...) Mówienie i niszczeniu i paleniu dokumentów świadczy albo o głębokiej nieznajomości tego, jak funkcjonuje administracja albo to jest kolejna próba straszenia Polaków PiS – powiedział Dworczyk na antenie radiowej Jedynki.
Czytaj też:
Służby specjalne niszczą dokumenty? Żaryn z kontrą: Próba destabilizacjiCzytaj też:
Joński pokazuje zamówienie ABW. Niszczarki za 250 tys. zł