Prezydent Andrzej Duda oficjalnie powierzył misję sformowania nowego rządu Mateuszowi Morawieckiemu jako liderowi zwycięskiego ugrupowania w wyborach. Od tej chwili ma on dwa tygodnie na znalezienie sejmowej większości, która wyrazi wotum zaufania dla nowego rządu. Wcześniej głowa państwa ogłosiła tę decyzję w orędziu.
Ruch Andrzeja Dudy jest szeroko komentowany, ponieważ Prawo i Sprawiedliwość nie zyskało wystarczającej liczby mandatów, przez co nie jest w stanie uzyskać większości w Sejmie. Inaczej wygląda sytuacja dotychczasowej opozycji, która głosami posłów Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy jest w stanie utworzyć nowy rząd. Decyzja prezydenta i poniedziałkowe wystąpienie premiera w Sejmie były tematami rozmowy na antenie TVN24.
– Prezydent po 3 tygodniach podjął decyzję i wówczas nie było umowy koalicyjnej, a ta umowa koalicyjna, która została przedstawiona, to z całym szacunkiem, umowa o której można powiedzieć, że partie piszą, że każdy powinien być piękny, młody i bogaty – ocenił sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP i szef Gabinetu Prezydenta RP.
Marcin Mastalerek do dziennikarza TVN24: Mam dla pana propozycję
– Nie pochwali pan prezydenta za to, że mógł czekać 14 dni, ale zapowiedział, że nie będzie wydłużał tego procesu? – dziwił się Marcin Mastalerek. W tym momencie Konrad Piasecki pozwolił sobie na ironiczny komentarz. – Nie no, brawo. Mam cieszyć się z tego, że prezydent jest konsekwentny? – powiedział dziennikarz po czym zaczął klaskać.
Szef gabinetu prezydenta powiedział, że ma dla Piaseckiego propozycję. – Niech pan porozmawia na offie z politykami KO, Lewicy i PSL, oni naprawdę się cieszą z tego, co zrobił prezydent, tylko rytualnie protestują w studiach telewizyjnych – odparł Mastalerek.
– Rozmawiam na offie z politykami PiS i i nie spotkałem takiego, który wierzyłby w misję Morawieckiego. Wszyscy wiedzą, że zderzy się ze ścianą braku wotum zaufania – mówił dziennikarz.
Czytaj też:
Rozliczenia z PiS rozpoczęte. Andrzej Duda pokrzyżuje plany koalicji?Czytaj też:
Poseł trafił do szpitala. „Mam ochotę krzyczeć, nie tylko z bólu”