Coraz częściej pojawiają się głosy, że Centralne Biuro Antykorupcyjne może zostać zlikwidowane. Opowiadają się za tym partie, które najprawdopodobniej utworzą rząd. Postulat pojawił się po raz pierwszy w przestrzeni publicznej w sierpniu. O tym, że po wyborach parlamentarnych Platforma Obywatelska może się zdecydować na taki krok, mówił Donald Tusk.
– Postulaty likwidacji CBA, IPN i TVP Info nie są kontrowersyjne, tylko spóźnione, ponieważ PiS dawno już zlikwidował te instytucje. (...) CBA ma dziś tyle wspólnego z antykorupcją, ile IPN z pamięcią i TVP z informacją – przekonywał lider Platformy Obywatelskiej.
CBA do likwidacji? Marek Pęk nie wyklucza, że Polacy wyjdą na ulice
O tę sprawę pytany był na na antenie radiowej Trójki senator PiS. Prowadząca program chciała wiedzieć, w jaki sposób Prawo i Sprawiedliwość planuje „bronić instytucji, na których im zależy”. – To jest też pytanie, czy będziemy w stanie przekonać Polaków, że dzieje się coś niepokojącego, jeśli likwiduje się tak ważne, newralgiczne instytucje – przyznał Marek Pęk.
Beata Michniewicz chciała wiedzieć, w jaki sposób PiS chce tego dokonać. – Przekonacie ich do wyjścia na ulice? – dopytywała dziennikarka. – Wcale nie wykluczam tego, że Polacy wyjdą na ulice – mówił senator PiS. – W 2016 r. było tak z sądami, że wyszli na ulice, ale później to jakoś wygasło – kontynuowała Michniewicz.
Zarzuty pod adresem Centralnego Biura Antykorupcyjnego dotyczą m.in. upolitycznienia i nadużywania systemu szpiegowskiego Pegasus. Jednak likwidacja CBA wymaga nowej ustawy – nawet jeśli Sejm ją przegłosuje, potrzeba podpisu prezydenta Andrzeja Dudy.
Czytaj też:
Polacy nie wierzą w powodzenie misji Morawieckiego. Mają dla niego radęCzytaj też:
Nowy rząd Mateusza Morawieckiego. Piotr Müller podał termin