Na ogół polityka na konferencji prasowej jest bardzo łatwo rozpoznać. Zazwyczaj stoi on przed mikrofonami ubrany w szykowny garnitur. Problem pojawić się może, kiedy minister, który za chwilę ma przemawiać, przyjdzie w zwykłej, czarnej koszulce polo.
Dźwiękowiec zapytał ministra „jak się dorobić”
Właśnie w takim stroju, sygnowanym sztampowym projektem Ministerstwa Cyfryzacji „mObywatelem”, przyszedł minister Janusz Cieszyński. Niestety nie został on rozpoznany przez jednego z realizatorów dźwięku, który poprosił go o próbę mikrofonu. Wszystko nagrały kamery.
– Jak się dorobić i nie robić? – zapytał Janusza Cieszyńskiego dźwiękowiec jednej ze stacji, nie mając bladego pojęcia, że rozmawia właśnie z ministrem. – Trochę robiłem i dorobiłem się bólu pleców przewlekłego – odpowiedział z uśmiechem minister.
Minister wybaczył wpadkę
Po kilkunastominutowej konferencji realizator dźwięku postanowił się zreflektować i podszedł do Janusza Cieszyńskiego. Wtedy też okazało się, za kogo minister został wzięty. – Przepraszam panie ministrze, bo myślałem, że pan jest technikiem. Moje niedouczenie, przepraszam – powiedział realizator dźwięku.
– Ja się bardzo cieszę. To jest tak, że zapotrzebowanie na pracę techników jest zawsze, a na pracę ministrów tylko są takie wąskie okienka. Lepiej długofalowo być technikiem niż ministrem – odpowiedział na przeprosiny Janusz Cieszyński.
Nagranie z wpadki obiegło internet
Nie dość, że wszystko zostało nagrane, to jeszcze pojawiło się w sieci. Wideo zostało udostępnione w mediach społecznościowych przez redakcję Szkła Kontaktowego. „Ten moment kiedy dźwiękowiec innej stacji pomylił urzędującego ministra Janusza Cieszyńskiego z pracownikiem technicznym. Może to ze względu na nieformalny ubiór?” – podpisała nagranie redakcja. Na to też, rozwiewając wątpliwości nt. ubioru, odpisał sam zainteresowany minister. „Firmowa koszulka mObywatel:)” – czytamy.