Budka studzi emocje w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. „Nie ma co się spieszyć”

Budka studzi emocje w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. „Nie ma co się spieszyć”

Trybunał Konstytucyjny
Trybunał Konstytucyjny Źródło: Shutterstock / Longfin Media
Nowa większość nie zamierza spieszyć się z dokonywaniem zmian w Trybunale Konstytucyjnym. – Jeśli ktoś czekał osiem lat, to tydzień czy dwa naprawdę niczego nie zmienią – powiedział szef klubu KO Borys Budka.

Jedną ze spraw, którą chce się zająć nowa większość sejmowa, są tzw. sędziowie dublerzy, zasiadający w Trybunale Konstytucyjnym. Przed pierwszym posiedzeniem Sejmu pojawiły się nieoficjalne doniesienia, że już na nim posłowie będą chcieli przyjąć uchwałę w sprawie legalności wyboru trzech sędziów Trybunału, co miałoby prowadzić do unieważnienia wyroków, w tym najgłośniejszego wyroku – dotyczącego aborcji. Projekt nie został jednak do tej pory wniesiony.

Borys Budka: Studzę emocje

Politycy PO przekonują, że Sejm nie zamierza jednak spieszyć się z tą sprawą. – Przede wszystkim warto podejmować uchwały, jeżeli one mogą być bardzo szybko skutecznie zrealizowane. Ja uważam, że nie ma co się spieszyć. Jeżeli jest rząd i element wykonawczy, dużo łatwiej wykonuje się uchwały, również sejmowe – powiedział w poniedziałek w rozmowie z dziennikarzami szef klubu parlamentarnego PO Borys Budka, a jego wypowiedź cytuje Wirtualna Polska.

– Studzę emocje. Jeśli ktoś czekał osiem lat, to tydzień czy dwa naprawdę niczego nie zmienią – dodał. Budka podkreślił jednocześnie, że „ważne jest, by to wszystko było zaplanowane krok po kroku”. – I taki plan też przedstawiliśmy – zaznaczył.

O co chodzi w sporze?

Partie tworzącej się nowej koalicji rządowej są zdania, że w Trybunale Konstytucyjnym zasiada trzech tzw. sędziów dublerów. Sprawa sięga października 2015 r. – podczas ostatniego posiedzenia Sejmu VII kadencji posłowie większością głosów ówczesnej koalicji PO-PSL wybrali na sędziów TK Romana Hausera, Krzysztofa Ślebzaka, Andrzeja Jakubeckiego (z kadencjami od 7 listopada 2015), oraz Bronisława Sitka i Andrzeja Sokalę (z kadencjami odpowiednio od 3 i 9 grudnia 2015). Mieli oni zastąpić pięciu sędziów, których kadencje kończyły się 6 listopada 2015 r. oraz 2 i 8 grudnia 2015 r.

Po wygranych przez PiS wyborach partia Jarosława Kaczyńskiego od razu przystąpiła do zmian w TK. W listopadzie uchwalona została nowelizacja ustawy o TK, umożliwiająca powtórny wybór sędziów.

„Sędziowie dublerzy”

W nocy z 25 na 26 listopada Sejm, większością głosów PiS, stwierdził, że wybór pięciu sędziów był nieważny. W ich miejsce 2 grudnia wybrano na sędziów TK Henryka Ciocha, Lecha Morawskiego, Mariusza Muszyńskiego, Piotra Pszczółkowskiego i Julię Przyłębską.

Miejsce sędziów, wybranych jeszcze przez poprzedni Sejm, zajęli Cioch, Morawski i Muszyński. Dwaj pierwsi zmarli w 2017 r., a w ich miejsce powołano Jarosława Wyrembaka i Justyna Piskorskiego. To oni i Muszyński nazywani są obecnie „sędziami dublerami”.

Czytaj też:
Zapowiada się burzliwe posiedzenie Sejmu. Wybierani będą szefowie komisji
Czytaj też:
Dworczyk dla „Wprost”: Sukcesja w PiS jest dziś tematem zastępczym

Źródło: Wirtualna Polska/Wprost.pl